W centrum zainteresowania historyków znajdzie się postać Hansa Globkego, długoletniego szefa urzędu kanclerskiego w czasach, gdy kanclerzem RFN był Konrad Adenauer (1949-1963).
Globke uważany jest za osobę uwikłaną w narodowy socjalizm, ponieważ jako urzędnik ministerstwa spraw wewnętrznych III Rzeszy był współautorem komentarza do uchwalonych w 1935 roku w ramach dyskryminacji Żydów tzw. ustaw norymberskich. Ustawy te uznały Żydów nie za obywateli Niemiec lecz tylko za "osoby o niemieckiej przynależności państwowej" i zakazywały im zawierania związków małżeńskich z "osobami krwi niemieckiej".
W czasach Adenauera Globke miał decydujący wpływ na politykę personalną niemieckiego rządu.
Historycy mają też zbadać relacje pomiędzy urzędem kanclerskim a ministerstwami pod kątem nieformalnych powiązań między osobami o nazistowskiej przeszłości.
Jak pisze "Der Spiegel", obecnie działa 11 komisji historyków badających brunatną przeszłość ministerstw i innych urzędów centralnych RFN. Część historyków krytykuje te projekty zarzucając zleceniodawcom, że wykorzystują je do celów propagandowych. Ponadto wymogi stawiane uczestnikom tych projektów są niższe niż obowiązujące w badaniach naukowych. Dotacje na te badania to "łatwe pieniądze" - powiedział "Spieglowi" historyk z Bochum Constantin Goschler, który brał udział w badaniach nad przeszłością Urzędu Ochrony Konstytucji.
Historycy zbadali już m. in. przeszłość MSZ, wywiadu zagranicznego BND i ministerstwa sprawiedliwości. Komisja badająca ten ostatni resort doszła do wniosku, że w pierwszych latach po powstaniu RFN ponad połowa osób na kierowniczych stanowiskach w resorcie sprawiedliwości miała nazistowską przeszłość, a ich działalność stanowiła poważną przeszkodę w powojennej demokratyzacji kraju.