W środę o wdrażaniu nowych zasad rozmawiali w Brukseli eksperci państw członkowskich. Reforma kodeksu granicznego strefy Schengen, która weszła w życie 7 kwietnia, stworzyła procedury pełnej kontroli obywateli unijnych na granicach zewnętrznych UE.
Rozwiązanie to było próbą wyjścia naprzeciw oczekiwaniom niektórych państw członkowskich po serii zamachów terrorystycznych. Wiązało się też z zaangażowaniem obywateli państw członkowskich o korzeniach imigranckich w działalność islamistycznych organizacji terrorystycznych. Państwa unijne zgodziły się na zmiany, aby móc szczelniej chronić swoje granice m.in. wobec zagrożenia terrorystycznego.
Przepisy przewidują jednak, że kraje członkowskie mogą notyfikować Komisję Europejską o odstępstwach od pełnej kontroli obywateli unijnych wobec pewnej kategorii osób czy w pewnych szczególnych sytuacjach. Z informacji PAP ze źródeł zbliżonych do KE wynika, że kilka dni po wejściu w życie zaostrzonej kontroli na taki krok zdecydowały się cztery państwa członkowskie.
Są to Grecja, Włochy, Bułgaria i Finlandia. Kraje te wobec problemów, jakie nastręcza im stosowanie nowych zasad, zdecydowały się na kontrolowanie tylko części obywateli unijnych - tych, którzy mogą być potencjalnie niebezpieczni i wykryci przez sito systemu. Cała reszta wjeżdża do na terytorium Wspólnoty na starych zasadach.
Na przykład Grecja zdecydowała się zawiesić ostrzejsze kontrole, gdy z ich powodu zaczęło dochodzić do opóźnień samolotów. Jednak nie wszystkie kraje unijne, które mają problemy, zdecydowały się odstąpić od ostrzejszych kontroli. Nie zrobiła tego np. Słowenia, gdzie na granicy powstała wielokilometrowa kolejka samochodów chcących wjechać na terytorium tego kraju.
Takie zróżnicowane podejście, które przyczyniło się do powstania chaosu na granicach, to skutek braku dokładnych wytycznych Komisji Europejskiej dotyczących procedury notyfikacji odstępstw od ostrzejszych kontroli. - W efekcie na pewnych odcinkach granic zewnętrznych UE mamy kolejki i zamieszanie, bo bez praktycznych wskazówek ze strony Komisji każdy stosuje nowe zasady tak, jak uważa za stosowne - powiedział PAP jeden z unijnych urzędników.
Państwa członkowskie są rozgoryczone, że Komisja, chcąc dać im narzędzie do wyławiania tzw. zagranicznych bojowników (obywateli UE, którzy wyjeżdżali np. do Syrii, by wspierać tam Państwo Islamskie), nie opisała dokładnie, jak nowe zasady należy stosować właściwie w zależności od potrzeb na przejściach granicznych ani jak ewentualnie powrócić do starych zasad na określony czas.
Rozmówca PAP zbliżony do KE tłumaczy, że Komisja planowała przygotowanie spisu dobrych praktyk dla państw członkowskich w tej sprawie. Chodziło nie tylko o to, w jakich okolicznościach odstępować od bardziej szczegółowej odprawy, ale też np. jakie wdrażać procedury w razie powstawania kolejek na granicach. Do tej pory wytyczne się jednak nie pojawiły. KE zapowiedziała w środę, że będzie chciała pomóc państwom członkowskim w rozwiązywaniu ich problemów.
Przepisy dotyczące zasad przekraczania granic zewnętrznych zostały zaostrzone przez Parlament Europejski i kraje członkowskie na wniosek KE po zamachach z 13 listopada 2015 roku w Paryżu. Weszły one w życie w piątek. Zgodnie z nimi istnieje obowiązek dokładnego sprawdzania każdej osoby, która wjeżdża na terytorium strefy Schengen lub je opuszcza.
Zaostrzenie przepisów, zobowiązujące służby graniczne do skonsultowania się z bazą danych w przypadku każdej osoby, może znacząco wydłużyć odprawę graniczną.