"SZ" przypomina, że najpóźniej w 2019 roku nastąpią zmiany na stanowiskach szefa Komisji Europejskiej, przewodniczącego Rady UE, szefa Parlamentu Europejskiego, wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych, prezesa Europejskiego Banku Centralnego oraz szefa eurogrupy.

Reklama

"Podstawą wszelkich europejskich przymiarek jest porozumienie niemiecko-francuskie" - zaznaczają autorzy materiału Cerstin Gammelin i Alexander Muehlauer. Jak dodają, Berlin i Paryż zasygnalizowały już, jakimi stanowiskami są zainteresowane.

Rząd Niemiec ma chrapkę na EBC i widziałby na tym stanowisku szefa Bundesbanku Jensa Weidemanna - czytamy w "SZ". Weidemann byłby pierwszym Niemcem sprawującym tę funkcję.

Francja ma natomiast "na oku" przewodnictwo Komisji Europejskiej - piszą autorzy zaznaczając, że Berlin popiera ten pomysł. Niemiecko-francuskie konsultacje w unijnych sprawach personalnych funkcjonują jak "dobrze naoliwiony silnik" - oceniają dziennikarze.

Merkel i Macron wielokrotnie rozmawiają ze sobą telefonicznie w ciągu tygodnia i uwzględniają wzajemnie swoje interesy. Jak zaznacza "SZ", Macron udostępnił Merkel wcześniej tekst swojego przemówienia na temat reform UE i wprowadził, pod wpływem niemieckiej kanclerz, kilka korzystnych dla Berlina poprawek. W ramach rewanżu, Merkel uwzględnia francuskie interesy podczas trwających obecnie negocjacji o utworzeniu nowego niemieckiego rządu.

Paryż forsuje z kolei francuskiego ministra finansów Bruno Le Maire na szefa Eurogrupy. "SZ" zastrzega, że w przypadku sukcesu w tej sprawie Francji byłoby znacznie trudniej obsadzić swoim politykiem stanowisko szefa KE.

Gammelin i Muehlauer piszą, że w Berlinie rozważa się obecnie możliwość przełożenia na później spodziewanej w grudniu decyzji o nowym szefie eurogrupy. Kadencja Jeroena Dijsselbloema miałaby być "trochę przedłużona".

Wśród potencjalnych francuskich kandydatów na stanowisko szefa UE "SZ" wymienia szefową MFW Christine Lagarde i głównego negocjatora w sprawie Brexitu Michela Barniera.

Reklama