Bliski koniec politycznego pata we Włoszech wcale nie uspokaja ani rynków finansowych, ani Brukseli. Wręcz przeciwnie – ustalenia koalicyjne między prawicową Ligą Północną a populistycznym Ruchem Pięciu Gwiazd w sprawie programu wspólnego rządu zapowiadają, że Włochy czekają burzliwe czasy.
Przywódcy obu partii Matteo Salvini z Ligi i Luigi Di Maio z Ruchu informowali wczoraj, że rozmowy są na ostatniej prostej i być może uda się je zakończyć jeszcze przed północą. Nie wiadomo jeszcze, kto miałyby stanąć na czele rządu. Oba ugrupowania połowicznie wygrały przeprowadzone na początku marca wybory – Liga była największym ugrupowaniem zwycięskiej centroprawicowej koalicji, ale samodzielnie największą partią jest Ruch Pięciu Gwiazd. Mimo że programowo łączy je w zasadzie tylko kwestionowanie istniejącego układu politycznego oraz sceptyczny stosunek do Brukseli, z braku innych realnych alternatyw, zdecydowały się one na rozmowy koalicyjne.
Ich efektem może być najbardziej populistyczny rząd w Europie Zachodniej od zakończenia II wojny światowej. Wskazuje na to zarys ich programu koalicyjnego opublikowany wczoraj przez włoską edycję portalu Huffington Post.
Reklama
Według tego dokumentu chcą unieważnienia wartych 250 mln obligacji zakupionych przez Europejski Bank Centralny w ramach stabilizowania sytuacji w czasie kryzysu. W praktyce oznaczałoby to darowanie części włoskiego długu, renegocjację zasad finansowych w Unii Europejskiej i włoskiego wkładu finansowego. Koalicjanci zapowiadają też wprowadzenia mechanizmu opuszczania strefy euro, rewizję unijnej polityki migracyjnej, natychmiastowe zniesienie unijnych sankcji na Rosję, wprowadzenie uniwersalnego dochodu podstawowego w wysokości 780 euro miesięcznie oraz podatku liniowego na poziomie 15 proc. dla osób o niskich i średnich dochodach.
Wprawdzie Di Maio i Salvini, nie kwestionując autentyczności dokumentu, wyjaśniali, że część z tych propozycji jest już nieaktualna, w szczególności ta dotycząca wychodzenia ze strefy euro, ale niepokój pozostał. Widać to było na rynkach finansowych, bo rentowność 10-letnich włoskich obligacji wzrosła do najwyższego poziomu od dwóch miesięcy, natomiast na giełdzie wyraźnie taniały akcje banków.
Do dokumentu odniosło się też trzech unijnych komisarzy – ds. finansowych, ds. przemysłu i przedsiębiorczości oraz ds. migracji – mówiąc, iż nie przewidują żadnych zmian w obecnie obowiązujących zasadach, w związku z tym Włochy muszą je respektować. To z kolei Salvini uznał za niedopuszczalną ingerencję ze strony Brukseli, zaś Di Maio mówił o nieustających atakach ze strony eurokratów.
Jeśli wspólny rząd Ruchu i Ligi powstanie, zanosi się na bardzo trudną współpracę między Rzymem a Brukselą. O ile można być pewnym, że Unia Europejska nie zgodzi się na umorzenie włoskiego długu czy rezygnację z dopuszczalnych limitów deficytu budżetowego, o tyle zmiany systemu podatkowego czy wprowadzenie dochodu podstawowego są w kompetencjach władz krajowych. Z tym że nie ma szans, by zmniejszając dochody podatkowe i zwiększając wydatki, Włosi byli w stanie utrzymywać deficyt w ryzach. A ewentualne problemy finansowe Włoch, trzeciej co do wielkości gospodarki strefy euro, nie będą tylko ich wyłączną sprawą, lecz całej Unii.