Dzisiaj nie ma żadnych podstaw do zjednoczenia państwowego. Nie mamy takich planów ani takiego celu. Mamy plan budowy państwa związkowego - powiedział Putin na sesji plenarnej Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu. Wyraził przekonanie, że społeczeństwo jest zainteresowane budową państwa związkowego.
Jednak - jak zauważył - wiele zapisów umowy między oboma krajami o państwie związkowym (zawartej w 1999 roku - PAP) nie zostało wykonanych. Dyskutowaliśmy z (prezydentem Białorusi) Alaksandrem Łukaszenką, czy możemy w nowych warunkach dnia dzisiejszego wykonać coś z tego, co nie zostało zrobione, czy też dodać coś, co dzisiaj jest aktualne - mówił Putin. Zapewnił, że dyskusja z prezydentem Białorusi na ten temat była "konstruktywna" i koleżeńska.
Pytanie o możliwość zjednoczenia z Białorusią, na które Putin odpowiedział przecząco, dotyczyło opinii łączących taki scenariusz z upływem w 2024 roku obecnej kadencji prezydenta Rosji. Obecna kadencja jest drugą pod rząd dozwoloną przez konstytucję. Komentatorzy w Rosji omawiali wariant, w którym gospodarz Kremla pozostałby u władzy po 2024 roku, ale jako prezydent nowego państwa, powstałego w wyniku połączenia Rosji i Białorusi.
Rosja i Białoruś powołały wspólną grupę roboczą zajmującą się zapisami umowy związkowej. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow mówił niedawno, że grupa ta rozpatrzy cały traktat, by ocenić, które jego postanowienia "wymagają dodatkowej uwagi". Premier Białorusi Siarhiej Rumas oceniał w maju br., że stanowiska Moskwy i Mińska w sprawie integracji są zbieżne w 70 procentach.
Pod koniec zeszłego roku premier Rosji Dmitrij Miedwiediew dał do zrozumienia, że bardziej "zaawansowany" wariant relacji dwustronnych, w którym możliwe jest większe wsparcie Rosji dla Mińska, wymaga realizacji umowy z 1999 roku, czyli głębszej integracji. Miałoby to oznaczać m.in. wspólną walutę, sądy, nadzór finansowy i inne instytucje. Wielu obserwatorów na Białorusi i w Rosji odczytało to jako swego rodzaju ultimatum pod adresem Mińska.