Ministerstwo sprecyzowało, że żołnierz poniósł śmierć w czwartek w starciach z kurdyjską milicją o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) w strefie operacji "Źródło Pokoju".

Reklama

Rannych zostało trzech żołnierzy tureckich - podał resort, ale nie ujawnił szczegółów.

Ponadto kolejnych 49 "terrorystów zostało zneutralizowanych" w czasie operacji w Syrii - sprecyzował resort, odnosząc się do kurdyjskich bojowników, w których m.in. wymierzona jest ofensywa. Tym samym liczba kurdyjskich bojowników, którzy zostali do tej pory zabici, wzrosła do 277.

Agencja Associated Press zwraca uwagę, że liczb tych nie można zweryfikować w niezależnych źródłach. AP podaje, że do tej pory po stronie tureckiej zginęło sześciu cywilów, a po stronie syryjskiej - siedmiu.

Według tureckich władz lokalnych, na które powołuje się AFP, siedem osób zginęło, a około 70 zostało rannych w prowincjach Sanliurfa i Mardin na południu Turcji, na granicy z Syrią.

Reklama

Jak informuje organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, od środy w wyniku ataków tureckiego lotnictwa i ostrzału artyleryjskiego w północno-wschodniej Syrii zginęło co najmniej 29 bojowników sił kurdyjskich i 10 cywilów.

Turecka ofensywa w Syrii wymierzona jest w YPG, wspieraną przez Zachód w walce z dżihadystycznym Państwa Islamskim (IS). Ankara uważa YPG za "grupę terrorystyczną" z powodu jej powiązań z separatystyczną zdelegalizowaną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). W czwartek wybuchły gwałtowne starcia między tureckim wojskiem i ich syryjskimi sojusznikami a YPG. Kilka tureckich miast na granicy z Syrią zostało również ostrzelanych rakietami przez YPG.

Niemcy: Auto ambasady Turcji podpalone w Berlinie

Należący do ambasady samochód został ciężko uszkodzony. Służby wezwano do gaszenia pojazdu około godz. 3.45. Śledczy wychodzą na razie z założenia, że chodzi o celowe podpalenie.

Jako pierwszy o sprawie napisał dziennik "Berliner Zeitung".

Reklama

Według policyjnych ustaleń jeden z protestów przeciwko tureckiej ofensywie w północno-wschodniej Syrii, z udziałem kilku tysięcy osób, odbył się w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg, gdzie znajduje się turecka placówka dyplomatyczna.

Szef NATO wzywa Ankarę do działania "z powściągliwością"

Przybywający z wizytą w Turcji sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wezwał w piątek władze tego kraju "do powściągliwości" w ofensywie przeciwko kurdyjskiej milicji w północno-wschodniej Syrii.

Chociaż Turcja ma uzasadnione obawy dotyczące bezpieczeństwa, oczekujemy, że będzie działać z powściągliwością - oświadczył Stoltenberg na konferencji prasowej z tureckim ministrem spraw zagranicznych Mevlutem Cavusoglu.

Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego, którego Turcja jest członkiem, dodał, że podzielił się z tureckimi władzami "poważnymi obawami dotyczącymi tej operacji i ryzykiem dalszej destabilizacji w regionie".

Stoltenberg przyznał również, że postępy osiągnięte w walce z organizacją dżihadystyczną Państwo Islamskie (IS) "nie powinny być zagrożone". Więźniowie Daesz (arabski akronim IS) nie powinni mieć możliwości ucieczki - podkreślił.

Tusk: Działania Turcji w Syrii mogą doprowadzić do nowej katastrofy humanitarnej

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk wskazał, że obawy Turcji dotyczące bezpieczeństwa powinny być rozwiązywane za pomocą środków politycznych i dyplomatycznych, a interwencja wojskowa tylko pogorszy sprawę.

Operacja - jak powiedział - zamiast tworzyć stabilność, spowoduje jeszcze większą niestabilność w całym regionie, zwiększy cierpienia ludności cywilnej, spowoduje dalsze przesiedlenia i zagrozi postępom osiągniętym przez koalicję w walce z Państwem Islamskim. Siły kurdyjskie, które były częścią Syryjskich Sił Demokratycznych, były i są kluczowe w walce z Państwem Islamskim. Po obu stron Atlantyku, porzucenie ich jest nie tylko złym pomysłem, jak powiedział prezydent Trump, ale rodzi wiele pytań, zarówno o charakterze strategicznym, jak i moralnym - wskazał.

Nigdy też nie zaakceptujemy, że uchodźcy są zbrojeni i wykorzystywani do szantażowania nas. Dlatego uważam, że wczorajsze groźby prezydenta Erdogana były zupełnie nie na miejscu - dodał szef Rady Europejskiej.