"Swoimi wypowiedziami na temat nierozerwalnego związku kapłaństwa i obowiązku wstrzemięźliwości płciowej (...) Benedykt wbił Franciszkowi otwarcie nóż w plecy. Duch rozpadu został uwolniony z butelki. Po siedmiu latach ziarna samozniszczenia, które Benedykt sam zasiał, nalegając na przyjęcie tytułu +papa emeritus+, wydały plon" - trwoży się "FAZ". Dziennik jest przekonany, że sytuacja, w której część wiernych może stanąć po stronie jednego papieża, a część - po stronie drugiego (choćby emerytowanego), nie tylko podważa ideę jednego, niepodzielnego urzędu papieskiego, ale także spuszcza z uwięzi siły odśrodkowe, które mogą doprowadzić do rozpadu Kościoła.
Benedykt XVI stanął w obronie celibatu księży i jego wartości. "Nie mogę milczeć" - podkreślił w książce, którą napisał z prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, kardynałem Robertem Sarahem. Książka "Z głębi naszych serc" ukaże się w środę. Jej fragmenty opublikował francuski dziennik "Le Figaro"; najpierw na swej stronie internetowej, a następnie w poniedziałkowym wydaniu. Papież Ratzinger podkreśla: celibat ma "wielkie znaczenie" i jest "niezbędny, aby nasza droga ku Bogu mogła pozostać fundamentem naszego życia".
Stanowisko emerytowanego papieża zostało przedstawione w książce trzy miesiące po synodzie biskupów na temat Amazonii, w trakcie którego jedną z poruszanych kwestii była możliwość wyświęcania żonatych mężczyzn, tzw. viri probati na księży na odległych terenach, gdzie brakuje kapłanów. Większość biskupów w głosowaniu na zakończenie obrad opowiedziała się za możliwością wyświęcania na księży żonatych stałych diakonów, co wywołało protesty części hierarchii i środowisk katolickich. W najbliższych miesiącach ogłoszony zostanie postsynodalny dokument papieża, czyli adhortacja apostolska, w którym wypowie się w tej sprawie.
Do tych obrad Benedykt XVI i kardynał Sarah nawiązali mówiąc, że spotkali się w minionych miesiącach po "dziwnym synodzie medialnym, który przeważył nad synodem realnym". To ich komentarz do rozgłosu, jakiemu media nadały sprawie dyskusji na temat przedstawionej propozycji wyświęcania żonatych mężczyzn. Emerytowany papież i kardynał z Gwinei, tłumacząc intencje książki, zaznaczyli w niej, że podzielili się swym "zaniepokojeniem". "Robimy to - dodali - w duchu miłości i jedności Kościoła". "Jeśli ideologia dzieli, to prawda łączy serca" - zaznaczyli.
Odnosząc się do książki, rzecznik Watykanu Matteo Bruni oświadczył: "Stanowisko Ojca Świętego w sprawie celibatu jest znane". Następnie przypomniał słowa Franciszka, który w styczniu zeszłego roku podczas rozmowy z dziennikarzami w samolocie przywołał słowa świętego Pawła VI: "Wolę oddać życie niż zmienić prawo w sprawie celibatu". Bruni dodał, że Franciszek powiedział wtedy ponadto: "Osobiście uważam, że celibat jest darem dla Kościoła. Nie zgadzam się na to, by pozwolić na celibat opcjonalny, nie. Pozostałaby jedynie możliwość w najbardziej oddalonych wspólnotach, myślę o wyspach na Pacyfiku, gdy jest potrzeba duszpasterska; duszpasterz musi myśleć o wiernych".
Poza tym dyrektor biura prasowego Watykanu zaznaczył, że na zakończenie październikowego synodu biskupów na temat Amazonii papież stwierdził: "Bardzo cieszy mnie to, że nie byliśmy więźniami selektywnych grup, które na synodzie chcą tylko zobaczyć to, co zdecydowano" i "negują diagnozę, jakiej dokonaliśmy w czterech wymiarach - duszpasterskim, kulturowym, społecznym i ekologicznym".
Niemiecki tygodnik katolicki "Tagespost", na którego łamach regularnie ukazywały się w przeszłości artykuły kardynała Josepha Ratzingera, podkreśla w komentarzu zamieszczonym w poniedziałek na stronie internetowej, że zaistniała sytuacja ma "wybuchowy" potencjał. "Papież Franciszek musi teraz zdecydować, co zrobić z zaleceniami synodu amazońskiego. Gdyby książkę napisał tylko kardynał Robert Sarah, to i tak byłaby to sensacja. Jednak fakt, że emerytowany papież występuje jako współautor (...), ponieważ nie jest w stanie milczeć ze względu na powagę sprawy, niesie ze sobą dramat, którego nie należy lekceważyć. Znaczna część kardynałów i episkopatu świata obawia się, że Franciszek, troszcząc się o rozwiązania duszpasterskie, narusza podstawy katolicyzmu" - konstatuje "Tagespost".