Tym samym Warszawa dołącza do innych stolic, które zwróciły się wcześniej do Komisji Europejskiej w tej sprawie. Dzięki temu niektórzy Polacy będą mogli wrócić do kraju za darmo lotami, których koszty do 75 proc. zostaną pokryte przez UE. W zeszłym tygodniu KE poinformowała, że Niemcy zwróciły się już o zrealizowanie 27 takich lotów.

Reklama

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że chodzi o Polaków, którzy są w Czadzie, Sudanie, Nepalu i na Malediwach. Do tej pory nasi rodacy byli repatriowani w ramach operacji "LOT do Domu" realizowanej przez Polskie Linie Lotnicze LOT. Nie są to jednak darmowe przeloty - stawki za rejs wahają się od 400 do 800 zł w granicach Europy i od 1,6 tys. do 2,4 tys. zł za przelot dalekiego zasięgu.

Polskie krajowe działania mają dużo większą skalę niż te, o jakie rząd zwrócił się do KE. W ramach operacji "LOT do Domu" narodowy przewoźnik wykonuje kilkadziesiąt rejsów dziennie. Tylko w niedzielę odbyło się 27 lotów czarterowych do Warszawy. Na poniedziałek zaplanowano 25 rejsów m.in. z Amsterdamu, Bangkoku, Chicago, Edynburga, Miami, Sztokholmu, Zurychu i Barcelony. W kolejnych dniach rejsy zaplanowano m.in. z Cancun, Denpasaru, Kapsztadu, Malediwów, Dubaju, Trondheim, Varadero i Zanzibaru.

W minionym tygodniu przewodnicząca KE Ursula von der Leyen informowała, że ponad 100 tys. Europejczyków utknęło zagranicą i próbuje wrócić do domów w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.

UE nie ma własnych samolotów, ale w ramach wspierania krajów, które się o to zwrócą ponosi do 75 proc. kosztów przelotów ewakuacyjnych. Ci, którzy z nich skorzystają nie są obciążani za nie finansowo. Samoloty wysyłane po obywateli jednego kraju członkowskiego mogą zabierać też innych.

Z danych KE wynika, że do tej pory w ramach mechanizmu ochrony ludności repatriowano 1381 obywateli UE. W weekend Belgia sprowadziła w ten sposób 223 obywateli z Tunezji, Niemcy organizują loty z Egiptu, Maroka, Tunezji, Filipin, Argentyny i Dominikany; Łotwa planuje sprowadzić swoich obywatelu z Gruzji, Litwa z Indonezji, a Wielka Brytania z Peru.