Był to drugi lot ewakuacyjny z Kabulu zorganizowany przez czeską armię. Pierwszy samolot z 46 osobami na pokładzie wylądował w Pradze w poniedziałek. Czeskie wojsko potwierdziło w środę, że do Afganistanu w nocy wysłano trzeci lot; samolot odbył już międzylądowanie w Baku, podczas którego zatankowano paliwo i zmierza do Kabulu.
"W nocy w Pradze szczęśliwie wylądował kolejny samolot. W Kabulu panuje chaos, ale udało nam się tam wylądować i bezpiecznie zabrać stamtąd ludzi. Teraz wracamy, by wywieźć pozostałych" - przekazano na Twitterze czeskiego wojska.
Polki ewakuowane z Kabulu
Bezpieczny powrót dwóch Polek do Europy potwierdził również w środę rano polski wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz na antenie radiowej Jedynki. "Są w tym momencie w Czechach. Wrócą niedługo do Polski. Są szczęśliwe, że są bezpieczne" - powiedział wiceminister.
Minister spraw zagranicznych Czech Jakub Kulhanek podziękował wszystkim zaangażowanym w ewakuację, zaznaczając, że sytuacja na lotnisku w Kabulu jest niezwykle skomplikowana, a sprowadzenie na pokład samolotu afgańskich współpracowników było bardzo trudne.
W opublikowanym na stronie czeskiego MSZ komunikacie napisano, że z Kabulu ewakuowano już całą ambasadę. Podkreślono, że całą akcję przeprowadzono bardzo szybko, a z wcześniejszych informacji i danych wywiadowczych wynikało, że ambasada w Kabulu będzie musiała być ewakuowana do końca września. To, że musiało się to stać o wiele wcześniej pokazuje jak dynamicznie rozwija się sytuacja w Afganistanie - zaznaczono.