Po 2015 r. Unia zaczęła stawiać na wzmocnienie granic zewnętrznych oraz readmisję dla tych, którzy nie mogli liczyć na status uchodźcy. To, jak w praktyce jest realizowana polityka odsyłania do kraju pochodzenia, zbadał Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO). Wnioski są alarmujące. – Polityka jest nieskuteczna, a to prowadzi do efektu odwrotnego do zamierzonego, zamiast zniechęcać do nielegalnego migrowania, system do tego nakłania – mówi członek ETO Leo Brincat. Tę deportacyjną fikcję wykorzystują siatki przemytnicze.

Reklama

W ciągu minionej dekady co roku średnio pół miliona osób otrzymywało nakaz opuszczenia UE, ale faktycznie do krajów położonych poza Europą powrócił zaledwie co piąty przybysz, któremu nakazano wyjazd. Podstawą skutecznej polityki powrotowej są umowy z krajami trzecimi. Co jednak jeśli takie porozumienie staje się przedmiotem politycznej gry niedemokratycznych reżimów?

W zeszłym tygodniu realizację umowy zawiesiła Białoruś. – Ten przykład jest znaczący sam w sobie, ale też można go odnieść do wszystkich zagrożeń na granicach zewnętrznych UE. Kiedy brakuje politycznej woli albo co więcej, kraj decyduje się wykorzystać migrację jako broń, kluczowe staje się to, by UE i kraje członkowskie mówiły jednym głosem – podkreśla Leo Brincat. O to jednak bardzo trudno, co pokazują
negocjacje z państwami trzecimi.

Reklama

Niektóre nie chciały rozmawiać z Komisją Europejską, bo bardziej opłacało im się dogadywać dwustronnie z poszczególnymi państwami członkowskimi. Takie umowy pozostają tajne i wiele europejskich stolic zaprzecza w ogóle ich istnieniu. Działania w UE pozostają na tyle nieskoordynowane, że trudno nawet powiedzieć, czy wszystkie kraje członkowskie zrezygnują z deportowania Afgańczyków po tym, jak władzę w kraju przejęli talibowie.

Z ochroną granic też nie jest najlepiej. ETO już wcześniej alarmował, że Frontex, unijna agencja z siedzibą w Warszawie, wzięła na siebie w ostatnich latach za dużo zadań – pomimo zwiększenia budżetu i uprawnień ma problem z ich realizacją. Teraz zaangażowanie Frontexu w readmisje mocno jednak chwali.

CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>