"Łukaszenka rozumie, że znalazł się w bardzo ryzykownym położeniu. Trzeba będzie podjąć nieprzyjemną decyzję w sprawie uznania (separatystycznych, samozwańczych - PAP) DRL (Donieckiej Republiki Ludowej) i ŁRL (Ługańskiej Republiki Ludowej)" – pisze Karbalewicz.

Reklama

Historyczny rewizjonizm Putina

Analizując wystąpienie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, w którym ogłosił on uznanie przez Rosję "państwowości" separatystycznych tworów na terytorium Ukrainy, politolog podkreśla, że "Moskwa nie uznaje wyników rozpadu ZSRR i ogłasza swoje moralne, a także polityczne prawo do rewizji tego, co Putin nie raz nazywał geopolityczną katastrofą".

"Historyczny rewizjonizm Putina burzy architekturę bezpieczeństwa międzynarodowego. (…) Dla krajów postsowieckich to nie jest po prostu koncepcja filozoficzna, ale realne zagrożenie" – wskazuje analityk.

Dotychczas - wyjaśnia - wszystkie działania w ramach eskalacji Moskwa tłumaczyła "agresywnymi działaniami, planami i zamiarami NATO, USA, UE".

"W ostatniej przemowie Putina te motywy także wybrzmiały, ale jakby na peryferiach. (…) Największą szkodę wyrządzili sowieccy przywódcy od Lenina do Gorbaczowa, którzy stworzyli republiki związkowe i tym samym podłożyli minę pod ZSRR, sprzyjali powstawaniu niezależnych państw na przestrzeni postsowieckiej" – analizuje Karbalewicz przekaz Putina.

Reklama

"Putin ubolewa, że wiele historycznych rosyjskich ziem znalazło się na terytorium tych państw, i uważa to za wielką niesprawiedliwość. Prezydent Rosji uważa, że nadszedł czas, by ruskie ziemie wróciły do historycznej ojczyzny" – dodaje politolog.

Polityka "bratniej integracji" odbije się czkawką Łukaszence?

Dla Białorusi to szczególnie ważne, tym bardziej, że - jak ocenia ekspert - "rosyjscy politycy uważają istnienie białoruskiej państwowości za jakieś nieporozumienie".

"I oto teraz cała polityka bratniej integracji może dać nieoczekiwane efekty. Putin powie nagle: "skoro jesteśmy jednym narodem, to po co wam osobne państwo?” - ostrzega Karbalewicz. Problem z ewentualnym uznaniem przez Łukaszenkę "niepodległości" separatystów w Donbasie, to nie tylko sprawa "negatywnej reakcji Ukrainy". Z czasem, jak ocenia politolog, pojawi się kwestia włączenia do Państwa Związkowego (Białorusi i Rosji) DRL i ŁRL, ale też innych nieuznawanych na arenie międzynarodowej parapaństw wspieranych przez Rosję – Abchazji, Osetii Południowej, Naddniestrza.

"Państwo Związkowe ze struktury, która dawała Białorusi Łukaszenki ekskluzywne możliwości otrzymywania rosyjskich subsydiów gospodarczych, przerodzi się w klub rosyjskich marionetek. Status Białorusi gwałtownie obniży się do poziomu tych niemal przez nikogo nieuznawanych, malutkich, parapaństwowych tworów" – obawia się ekspert.