- To jeden z nielicznych przypadków, kiedy Rosja prowadzi konwencjonalną wojnę u swoich granic w tym samym czasie, co parada - skomentowała w rozmowie z "The Moscow Times" Aglaya Snetkov, ekspert ds. rosyjskiej polityki zagranicznej z University College London. Jak dodała, "skrócenie parady pokazuje, że rosyjski rząd jest świadom strat", ale stara się zminimalizować ich wpływ na uroczystość.
"Coroczne obchody Dnia Zwycięstwa w Rosji upamiętniają zwycięstwo Związku Radzieckiego nad nazistowskimi Niemcami w 1945 roku i są coraz częściej wykorzystywane przez prezydenta Władimira Putina jako środek promowania jedności patriotycznej i prezentowania potęgi militarnej kraju" - zauważa dziennik. W tym roku - dodano - oczekuje się, że Kreml "przeorientuje" to wydarzenie i nie będzie ono wyglądało podobnie do tych z lat ubiegłych.
Wojna w tle
Jak się oczekuje, w tym roku nie zabraknie odniesień do toczącej się na Ukrainie wojny - jak parada myśliwców, ustawionych w literę "Z". O ile przewidywana liczba samolotów, które wezmą udział w przelocie pod Moskwą, jest nieco większa niż w ubiegłym roku, o tyle liczebność piechoty i sprzętu jest mniejsza - podaje "The Moscow Times". W porównaniu z około 191 pojazdami wojskowymi i około 12 000 personelu wojskowego w 2021 roku, w tym roku będzie tylko 129 pojazdów wojskowych i 10 000 personelu - wynika z informacji opublikowanych w piątek przez rosyjskie Ministerstwo Obrony.
Allyson Edwards, ekspert ds. Rosji na brytyjskim Uniwersytecie Warwick przewiduje, że podczas przemówień padną odniesienia do wojny Związku Radzieckiego przeciwko nazistowskim Niemcom po to, by - zgodnie z rosyjską narracją, podkreślić "samotność" Rosji w "walce ze współczesnym nazizmem". W przeszłości prezydent Rosji Władimir Putin starał się przekonać świat, że Rosjanie "denazyfikują" obecnie Ukrainę.
Powszechna mobilizacja?
Równocześnie z celami propagandowymi, celem uroczystości będzie również wzmocnienie rekrutacji do armii - zauważa Allyson Edwards. Zachodni urzędnicy i obserwatorzy ostrzegają, że Kreml może mieć w planie ogłoszenie 9 maja powszechnej mobilizacji. Tym doniesieniom - pisze "The Moscow Times" - wielokrotnie zaprzeczali rosyjscy urzędnicy.
Jak zauważa gazeta, wielu Rosjan - zwłaszcza tych, którzy uciekli z kraju na początku inwazji z powodu prześladowań politycznych lub poboru do wojska - będzie uważnie obserwowało wydarzenia w Moskwie, szukając oznak, jak wojna będzie się rozwijać w nadchodzących miesiącach.
Gazeta zauważa również, że w przeciwieństwie do obchodów Dnia Zwycięstwa w ubiegłych latach, zabraknie gości zagranicznych. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow informował wcześniej, że w tym roku na paradę nie zaproszono żadnych zagranicznych przywódców, bowiem nie jest to "okrągła rocznica", a święto jest ważne przede wszystkim dla Rosjan.