Rzecznik rządu w rozmowie z RMF FM był pytany o to, czego można się spodziewać po wystąpieniu Władimira Putina, które planowane jest podczas parady wojskowej w Moskwie 9 maja.
Dochodzą różne informacje, też nie o wszystkich mogę mówić. Natomiast te, które są publicznie pokazywane, pokazują różne wariantu. Zarówno taki, że Władimir Putin będzie chciał zaostrzyć swoją politykę, jak i być może ogłosić rzekomy sukces - stwierdził Müller.
Dopytywany czy polski rząd szykuje się na eskalację konfliktu, Müller odpowiedział: "Jesteśmy niestety gotowi też na taki wariant". - Podobnie jak byliśmy ostrzegani przez nasze służby i służby zaprzyjaźnionych państw o możliwości wybuchu tego konfliktu, tak samo teraz istnieje ryzyko jego zaostrzenia - dodał.
Nie bez powodu Polska kieruje dodatkowe środki militarne na teren Ukrainy, aby Ukraina mogła wzmacniać swoją obronę, w szczególności obronę pancerną, bo obawiamy się tego ataku pancernego. Największej po II wojnie światowej bitwy pancernej, która jest w każdej chwili możliwa. Niestety, jeśli taka decyzja na Kremlu zapadnie będzie się to wiązało z poważnymi stratami po obu stronach - zaznaczył.
Pytany, czy to zaostrzenie dotyczy wyłącznie Ukrainy, czy też Mołdawii i Naddniestrza, odparł, że pojawiających się sygnałów nie można bagatelizować. Jak dodał Mołdawia jest małym krajem, który jest gorzej przygotowany do potencjalnego starcia zbrojnego z Rosją. Ponadto - jak wskazał - kraj ten jest w całości zależny gazowo od Rosji. "W związku z tym to kolejny element szantażu, który Władimir Putin może wykorzystać, i to jest wariant, który poważnie bierzemy pod uwagę" - przyznał Müller.