Rada nie wzięła na wokandę planów przebudowy Exchange Place, gdzie stoi monument. Dopuściła natomiast do głosu siedmiu przedstawicieli organizacji polonijnych i niezależnych aktywistów w części posiedzenia poświęconej tematom ogólnym.

Reklama

Powrócili oni m.in. do wtorkowego głosowania Rady Planowania Przestrzennego miasta, która zatwierdziła plany przebudowy placu. Zarzucali m.in. że przed podjęciem decyzji nie wysłuchała argumentów opinii publicznej. Według prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej w New Jersey Andrzeja Burhardta stanowiło to złamanie prawa.

Radzie wytknięto także, że tak łatwo przegłosowała projekt mimo istniejących wątpliwości, co do wymaganej jego zgodności z tzw. planem generalnym (master plan) przygotowanym przez EPA SID. Ma on m.in. respektować historię i przeszłość. Jest to kpina z tradycji organizowania uroczystości pod pomnikiem. Przód monumentu, od strony miasta, gdzie się odbywały uroczystości, jest oddzielony przestrzenią zaledwie ok. 3.5 metra od wysokich, zasłaniających widok ław. Pomieszano przód z tyłem wychodzącym na rzekę Hudson. Uroczystości będą się tam musiały odbywać wbrew naszym intencjom - zaznaczył Burhardt w rozmowie z PAP.

Reklama

Lista zarzutów wobec planów

Dodał, że chociaż plan generalny narzuca optymalne wykorzystanie każdego cala kwadratowego placu, przewiduje się tam budowę podjazdu do hotelu i inne rzeczy. Jednocześnie ogranicza się dostęp do pomnika i jego widok. Nasza organizacja jak najbardziej popiera plan upiększenia placu, ale nie w ten sposób - mówił szef KPA podczas posiedzenia. Przedstawił też listę zastrzeżeń polskiej społeczności wobec projektu.

Propozycja EPA-SID, aby postawić ławy z oparciem o wysokości 5,5 stopy (ponad 1,6 m), a także nasyp ziemny, krzewy i drzewa, które zwiększą całkowite ogrodzenie do wysokości 7 stóp (ok. 215 cm) całkowicie zrujnuje wspaniały, niezakłócony widok na pomnik. (…) Jest to całkowicie nie do zaakceptowania -oceniła w swym wystąpieniu Margaret McGrath. Nie słyszałam jeszcze, żeby jakikolwiek pomnik zachowany był w ten sposób, żeby go nie było widać - akcentowała w rozmowie z PAP.

Reklama

Kiedy przewodnicząca Rady Miejskiej Joyce Waterman powiedziała, że EPA SID organizowała szereg spotkań publicznych, na których był jakoby dyskutowany plan, rozległy się okrzyki, że to nie jest prawdą. Radny Miejski Richard Boggiano, który już wcześniej mocno wspierał wysiłki Polaków o utrzymanie Pomnika na Exchange Place, zwrócił uwagę, że Polonia nie była zapraszana wcześniej na spotkania EPA SID. Uznał to za zniewagę dla monumentu. Był też oburzony, że publiczność nie mogła wyrazić swoich opinii na posiedzeniu, na którym przegłosowano plany przebudowy placu.

Niektórzy przedstawiciele Polonii mają nadzieję, że Rada Miasta odniesie się z sympatią do ich argumentów. Jeszcze inni rozważają zaskarżenie w sądzie decyzji zatwierdzającej plan rozbudowy Exchange Place.