Większość ekspertów, analityków i dziennikarzy od czterech miesięcy podąża głównie za ukraińską narracją wojny. Nie korzysta - z sympatii dla broniących się mężnie przed rosyjskim agresorem - z innych źródeł informacji. Chcąc pomóc Ukrainie, świadomie powtarzają to, co mówią Ukraińcy i Kijów, którzy przedstawiają obraz toczonych walk jako wojnę hybrydową z Rosją - obraz budowany dla pokrzepienia serc, pocieszania i podtrzymywania na duchu społeczeństwa - tłumaczy w rozmowie z portalem wnp.pl generał Bogusław Pacek.

Reklama

To obraz mocno podkoloryzowany. Brutalnie rzecz nazywając, znacznie przesadzony w stosunku do tego, jak wygląda rzeczywistość. Ukraina, chociaż wciąż wygrywa wojnę propagandową, przegrywa w działaniach bojowych. Prawda jest taka, że obecnie przebieg wojny nie jest dla Ukrainy optymistyczny.Już od wielu tygodni ponosi duże straty w ludziach i sprzęcie. Rosja ma wyraźną przewagę. Wprawdzie wolniej, niż spodziewała się cała społeczność międzynarodowa, ale zdobywa kolejne cele - dodaje były szef Akademii Obrony Narodowej

Zdaniem generała, nawet w okolicach Charkowa, gdzie Ukraińcy są najmocniejsi, to Rosja zajmuje połowę tamtejszego obwodu. Dlatego też gen. Pacek uważa, że Donbas i Ługańsk będą pod kontrolą rosyjską, a Moskwa przeprowadzi ofensywę na kolejnych kierunkach - m.in. na Chersoń i Zaporoże.

Reklama

Dlaczego sytuacja Ukrainy jest coraz gorsza?

Reklama

Skąd taka sytuacja? Ukraina wyraźnie przegrywa wojnę na obecnym etapie z powodu nieproporcjonalnych sił. Przewaga Rosji, jeśli chodzi szczególnie o artylerię lufową, a także rakietową, jest na niektórych odcinkach frontu kilkukrotna, a na innych nawet kilkunastokrotna. Rosjanie mają też dużą przewagę w dostawach amunicji, której brakuje Ukraińcom, a także w lotnictwie oraz w rozpoznaniu. To już nie pierwsze dni wojny, kiedy mocno się pogubili. Mają przewagę w walce radioelektronicznej, a jeśli chodzi o teren obwodu ługańskiego i donieckiego, to w dużym stopniu sprzyja im piąta kolumna - tłumaczy emerytowany wojskowy.

Jego zdaniem, problemem jest też mała pomoc z Zachodu. Nikt Ukrainie nie da tyle, co Zachód obieca. Dotychczasowe obietnice znacznie przewyższają realną pomoc, a promocja, która towarzyszy przekazaniu każdego działa, jest nieproporcjonalna w stosunku do ich liczby. Jeżeli Francja, Niemcy czy Stany Zjednoczone przekazują jakieś zestawy rakietowe - czasami 4 sztuki, 6 czy 10 - to często odnoszę wrażenie, że wartość nakładów na propagandowe nagłośnienie tych "osiągnięć" na papierze, w internecie czy czasu antenowego, który się poświęca na mówienie o tym, przewyższa wartość przekazanego sprzętu - wyjaśnia Pacek. Tłumaczy też, że Rosja niszczy ukraiński przemysł, pozbawiając Kijów możliwości produkcji broni i amunicji. Dlatego - jego zdaniem - tylko mocne zwiększenie pomocy materialnej może dać Ukrainę szansę na zwycięstwo.