Serwis przypomniał ocenę naczelnego dowódcy sił zbrojnych Ukrainy generała Wałerija Załużnego, który w grudniu wyraził przypuszczenie, że wróg "gdzieś za Uralem" szykuje nowe wojska w liczbie 200 tys. żołnierzy, aby ponownie zaatakować sąsiedni kraj.

Reklama

Załużny: Nowa odsłona wojny może rozpocząć się w Donbasie

Według Kijowa do takiej ofensywy dojdzie najprawdopodobniej pomiędzy styczniem i marcem. Jak przewiduje Załużny, nowa odsłona wojny może rozpocząć się w Donbasie, ale nie da się wykluczyć także ataku w kierunku Kijowa, natarcia od strony Białorusi, a nawet szturmu na południowym odcinku frontu. Bierzemy pod uwagę scenariusz, w którym (wróg) może przeprowadzić równoczesną ofensywę ze wschodu i północy. Zakładamy takie działania przeciwnika i nasze wojska są na to gotowe. Aktualnie okupanci nie posiadają jednak (wystarczających do tego) sił i środków na terytorium Białorusi" - powiadomił Czerniak.

Jak dodał, coraz większym problemem dla Moskwy staje się utrzymanie tempa produkcji uzbrojenia w warunkach sankcji gospodarczych Zachodu.

Reklama

Dostrzegamy technologiczne wyczerpanie Rosji. Nowoczesnej amunicji pozostało im tylko na kilka miesięcy wojny. Mają jeszcze setki tysięcy sztuk sowieckich pocisków, ale także one stopniowo ulegają wyczerpaniu i stają się niezdatne do wykorzystania. (Kreml) jest w stanie wyprodukować do 40 nowoczesnych pocisków rakietowych w ciągu miesiąca, lecz nie (radzi sobie) z produkcją wystarczającej ilości amunicji artyleryjskiej - oznajmił przedstawiciel HUR.