Prezydent Syrii Baszar al -Asad spotkał się z przywódcami Zjednoczonych Emiratów Arabskich. To jedna z niewielu wizyt zagranicznych - obok Moskwy, Maskatu i ubiegłorocznych rozmów w Abu Zabi – od wybuchu wojny w 2011 r. Samolot Asada eskortowały odrzutowce ZEA, a na płycie lotniska powitał go sam prezydent Muhammad ibn Zajid. Potraktowano go z o wiele większymi honorami niż w putinowskiej Rosji - przekonywał analityk think tanku Middle East Institute Charles Lister.

Reklama

Asad wykorzystuje trzęsienie ziemi

Moskwa jest głównym sojusznikiem reżimu w Damaszku, pomagając mu w ostatnich latach w odzyskaniu kontroli nad większością terytorium państwa. Z kolei Abu Zabi przywróciło stosunki z Syrią w 2018 r., otwierając tam po sześcioletniej przerwie swoją ambasadę. Dziś chce, by w ślad za ZEA poszły kolejne państwa Bliskiego Wschodu.

Wzmożona kampania dyplomatyczna następuje po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło południową Turcję i północną Syrię na początku lutego, przyspieszając jednocześnie regionalne wysiłki na rzecz normalizacji stosunków z reżimem Asada. On sam stara się zresztą wykorzystać katastrofę humanitarną w celach politycznych.

CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM WYDANIU DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>