Szef Fideszu po raz kolejny wezwał, by Donald Trump "znów uczynił Amerykę wielką”, a także „przyniósł nam pokój”. Orbán ponownie stwierdził, że gdyby prezydentem był Trump, do rosyjskiej inwazji na Ukrainę by nie doszło. Były prezydent Stanów Zjednoczonych wygłosił z wielkiego ekranu nagrane wcześniej przesłanie. W trakcie kolejnych przemówień zgromadzonych nie mówiono o zagrożeniu z Rosji, ale tym z Zachodu, związanym z „narzucanymi ideologiami” (gender, LGBT itd.). We własnym wystąpieniu Orbán zarzucał Zachodowi, że jego polityka "zawsze wpędza nas w wojnę”, bo w ramach eksportu demokracji podburza kraje, a następnie je porzuca bądź grzęźnie w "stworzonym przez siebie bałaganie”.
Znajomość wroga ma kluczowe znaczenie dla zwycięstwa – powiedział z kolei szef węgierskiego ministerstwa obrony Kristóf Szalay-Bobrovniczky.
CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRYCZNYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>