Wkrótce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, aparat propagandowy tzw. Państwa Islamskiego zainicjował kampanię medialną poświęconą Ukrainie pod hasłem "Krzyżowcy przeciwko krzyżowcom", opisującą wojnę dwóch grup "krzyżowców" na kontynencie europejskim - pisze dwumiesięcznik.
Przekaz głosił, że wojna ta jest w istocie "przejawem eskalującej rywalizacji między Ameryką i Rosją o kontrolę nad krajami Europy Wschodniej" i że wojny "pomiędzy krzyżowcami" dopiero się zaczynają.
Latem 2022 r. afgańska przybudówka Państwa Islamskiego, Państwo Islamskie-Chorasan (ISIS-K) - nazwana tak od historycznego regionu, który obejmował północno-wschodni Iran, południowy Turkmenistan i północny Afganistan - wszczęła debatę w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej i zainicjowała kampanię mającą na celu wykorzystanie konfliktu dla swoich korzyści - informuje "Foreign Policy".
"Rosja wydaje się być stroną słabszą"
Rosja jest wrogiem afgańskich sunnickich dżihadystów z kilku powodów. Według ISIS-K ręce Moskwy są pokryte krwią muzułmanów, zwłaszcza w Afganistanie, gdzie dziedzictwo trwającej dekadę wojny radziecko-afgańskiej wciąż jest ogromne. Brutalność, z jakim wojsko rosyjskie obchodziło się ze wszystkimi buntami na Kaukazie (nie tylko podczas ostatnich wojen czeczeńskich) też nie jest tu bez znaczenia. Kolejny powód, to rosyjska pomoc dla Baszara el-Asada w Syrii - rosyjskie wojsko ostrzeliwało sunnickie oddziały podczas wojny domowej - czytamy na stronie magazynu.
W swojej propagandzie ISIS-K zwraca również uwagę, że po raz pierwszy ofiarami wojny prowadzonej przez dwóch wielkich wrogów islamu (według tez głoszonych przez islamistów drugą stroną są de facto USA) nie są muzułmanie, lecz "mieszkańcy spokojnych ziem Europy". Wśród nich Rosja wydaje się być stroną słabszą, co wręcz zachęca mieszkańców historycznie niespokojnych obszarów na jej peryferiach do wszczęcia nowych kampanii zbrojnych przeciwko Rosji. Dotyczy to szczególnie republik na północnym Kaukazie. Podżegając dżihadystów w tamtych regionach do ataku na Rosję, ISIS-K chce nadać im rozmach - napisał magazyn.
W miarę jak Rosja, Iran i Chiny starają się zająć miejsce USA po ich wycofaniu się z Afganistanu, mogą coraz częściej prowokować gniew ISIS-K i innych grup dżihadystycznych. Rosja w tym gronie jest najsłabsza - konkluduje "FP".