Do mediów trafiają kolejne niepokojące informacje dotyczące łodzi firmy OceanGate. Jak dotąd udało się ustalić, że szef OceanGate, Stockton Rush miał ignorować ostrzeżenia ekspertów, którzy alarmowali, że podróż na dno Oceanu Atlantyckiego na pokładzie Titana jest bardzo niebezpieczna. Media informowały też, że łódź była sterowana za pomocą… kontrolera do gier.

Reklama

Rush do budowy Titana zatrudnił stażystów!

Z kolei amerykański portal, "New York Post" informuje, że założyciel i dyrektor generalny OceanGate, Stockton Rush do zaprojektowania systemów elektrycznych dla podwodnego okrętu Titan zatrudnił stażystów. Rush, który rzekomo zignorował ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa, pobierając od bogatych turystów 250 000 dolarów za nurkowanie do wraku Titanica, zatrudnił studentów z Washington State University do pracy nad krytycznymi systemami, donosi The New Yorker.

Amerykańskie media dotarły też do wywiadu, którego uczelnianej gazecie Washington State University, udzielił jeden ze studentów Mark Walsh. Z rozmowy wynika, że przy budowie Titana pracowali stażyści. Cały system elektryczny to był nasz projekt. Wdrożyliśmy go i działa. Jesteśmy u progu tworzenia historii i wszystkie nasze systemy są na miarę Titanica. To niesamowite - powiedział Walsh. Wywiad pochodzi z 2018 roku.

Reklama

Katastrofa Titana. Wszyscy zginęli

W niedzielę, 18 czerwca br., doszło do tragicznej w skutkach implozji. Niespełna dwie godziny od momentu zanurzenia utracono kontakt z załogą Titana. Wówczas rozpoczęto akcję poszukiwawczo-ratowniczą. Trwała desperacka walka z czasem o życie załogi.

Niestety, po pięciu dniach spełnił się czarny scenariusz. Na dnie Oceanu Atlantyckiego znaleziono szczątki Titana. Doszło do implozji, która w ułamku sekundy zabiła całą załogę. W tragedii zginęli dyrektor wykonawczy OceanGate Stockton Rush, jeden z najbogatszych PakistańczykówShahzad Dawood wraz z 19-letnim synem Sulemanem,brytyjski miliarder i podróżnikHamish Harding oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet.