Władimir Putin traci poparcie wśród rosyjskich elit i jeszcze nigdy nie był tak słaby - twierdzi Oseczkin. którego cytuje Anton Heraszczenko z ukraińskiego MSW. Na Kremlu - dodał opozycjonista - aż wrze.

Reklama

Może to zająć trochę czasu, ale panowanie Putina zbliża się ku końcowi. Fiasko z Prigożynem bardzo osłabiło Putina. Wpływowi ludzie w Rosji są gotowi poświęcić Putina i negocjować z Zachodem - dodaje.

Oseczkin opowiada również o krążących po Moskwie plotkach i pogłoskach. Jak twierdzi, nie jest pewien, czy Prigożyn jest jeszcze wolnym człowiekiem. Jak opowiada Oseczkin, słyszał, że to nie sam Prigożyn latał po Rosji, ale jego sobowtór. Inne plotki mówią, że mężczyzna przypominający gen. Siergieja Surowikina, który najprawdopodobniej poparł bunt Prigożyna, "był widziany w kontrolowanym przez rosyjską FSB "bloku specjalnym" więzienia w Moskwie.

Zdaniem Osieczkina, proces zmiany władz w Rosji już się rozpoczął. Władimir Putin boi się o swoje życie, a elity mają go dość. Szukają sposobu, by pozbyć się go jak najszybciej, a potem próbować porozumienia z Zachodem. Tak przynajmniej twierdzą źródła opozycjonisty.

Oligarchowie zabezpieczają majątki

Według Oseczkina oligarchowie, którzy byli zawsze nieco w cieniu Putina, dziś robią wszystko, by pozbawić go władzy. Opozycjonista wskazał Nikołaja Patruszewa (doradcę Putina), Aleksandra Bortnikowa (szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa), Siergieja Korolewa (wiceszefa FSB) oraz Jurija Kowalczuka (miliardera, nazywanego "bankierem Kremla"). Ta grupa, która dużo zawdzięcza Putinowi - twierdzi Oseczkin - obecnie ma go dość. Oligarchowie zajmują się obecnie zabezpieczaniem swych aktywów, ale nie zapominają o gromadzeniu materiałów, które mogą skompromitować Putina.