Kiedy ze mną skończyli, odjechali samochodem i słuchali głośnej arabskiej muzyki (...). Zostałem pobity przez Arabów, ponieważ jestem Żydem! - opowiadał napadnięty w Berlinie izraelski turysta Jonathan, cytowany przez portal dziennika "Bild".

Reklama

"Nie ma tu miejsca na nienawiść do Izraela"

W komentarzu do zdarzenia portal napisał: "Młody mężczyzna i młoda kobieta przyjeżdżają z Izraela, aby odwiedzić stolicę Niemiec. 80 lat po tym, jak zaplanowano stąd ludobójstwo Żydów. Ale dziś Berlin jest kosmopolityczny i cool - po prostu +nowe+ Niemcy+. Ta podróż dwojga przyjaciół to nic innego jak akt przebaczenia, wyciągnięcia ręki, rozpoczęcia wszystkiego od nowa. I wtedy młody człowiek zostaje pobity na środku ulicy. Przez grupę młodych mężczyzn kierujących się nienawiścią do Izraela. I nie obchodzi ich niemiecka historia. Ponieważ to nie jest ich historia".

"Ale to wciąż nasz problem. Ponieważ nie udało nam się wpoić tym młodym mężczyznom, że każdy w Niemczech ma obowiązek dążyć do pojednania z narodem żydowskim. Nie ma tu miejsca na nienawiść do Izraela" importową z innych miejsc - zauważył "Bild".

"Kolejny Izraelczyk brutalnie zaatakowany w stolicy"

Reklama

Na atak zareagował ambasador Izraela Ron Prosor. "Kolejny Izraelczyk brutalnie zaatakowany w stolicy Niemiec. To niedopuszczalne!" - napisał na platformie X (dawniej Twitter). "Izraelczycy i Żydzi nie powinni czuć się niebezpiecznie na ulicach Berlina ani żadnego innego niemieckiego miasta" - podkreślił dyplomata.

"Niemieckie władze muszą podjąć wszelkie środki, aby powstrzymać te ataki, a także podżeganie przeciwko Izraelowi i Żydom, zanim będzie za późno" - napisał Ron Prosor.

Atak w Berlinie

W sobotę wieczorem w Berlinie nieznani sprawcy zaatakowali 19-letniego turystę mówiącego po hebrajsku. Mężczyzna został powalony na ziemię, bity i kopany, doznał niewielkich obrażeń.

Z Berlina Berenika Lemańczyk