McCarthy odniósł się do sprawy potencjalnego impeachmentu prezydenta podczas wieczornego wywiadu w telewizji Fox Business, gdzie skarżył się na niedostateczną współpracę prezydenta z dochodzeniem prowadzonym przez komisję ds. nadzoru. Zasugerował przy tym, że Izba może rozpocząć procedurę impeachmentu już we wrześniu, kiedy obrady zostaną wznowione po wakacyjnej przerwie.

Reklama

Jeśli dadzą nam dokumenty, nie będzie potrzeby wszczynać śledztwa w ramach impeachmentu. Ale jeśli zatrzymają je i będą się bić o to tak jak dotychczas (...), ruszymy naprzód z dochodzeniem, kiedy wrócimy - powiedział. Jak dodał, chodzi mu o dokumenty takie jak wyciągi z kont bankowych i kart kredytowych.

Jak notuje portal The Hill, mimo zarzutów McCarthy'ego dotyczących braku współpracy ze strony Bidenów szef komisji ds. nadzoru James Comer twierdził wcześniej, że otrzymał 100 proc. dokumentów, o które wnioskował.

Łapówki? Nie potwierdzono

Lider republikanów w Kongresie stwierdził, że chce ustalić, czy Biden i jego syn Hunter "brali łapówki" i czy razem brali udział w przedsięwzięciach biznesowych. Sprawa dotyczy głównie działalności obydwu na Ukrainie. Według odtajnionego raportu FBI ukraińskie źródło agencji stwierdziło, że oligarcha Mykoła Złoczewski (właściciel spółki gazowej Burisma, która zatrudniła Huntera Bidena) w 2015 r. zapłacił Bidenom łapówki w wysokości 10 mln dolarów za działania wymierzone w ówczesnego prokuratora generalnego Wiktora Szokina.

Doniesienia te nie zostały dotąd potwierdzone, nie znaleziono też dowodów, a sam Złoczewski dementował te informacje. Krytycy wskazywali też, że dymisji powszechnie uważanego za skorumpowanego Szokina domagał się publicznie nie tylko ówczesny wiceprezydent Biden, ale większość zachodnich dyplomatów.

Partner biznesowy Huntera Bidena Devon Archer zeznał ponadto komisji, że Hunter sprzedawał Burismie i innym firmom zagranicznym "iluzję dostępu" do swojego ojca, ale nie był świadkiem zaangażowania Joe Bidena w działalność swojego syna. W opublikowanych e-mailach Hunter częstopowoływał się na wpływy ojca.

Reklama

Kolejna próba

Śledztwo prokuratury federalnej w sprawie Huntera Bidena trwa po tym, jak obie strony nie doszły do porozumienia w sprawie proponowanej ugody, w ramach której syn prezydenta miał usłyszeć zarzuty w sprawie niezapłacenia podatków. Prowadzący sprawę, powołany jeszcze przez Donalda Trumpa śledczy David Weiss uzyskał ostatnio status specjalnego prokuratora z rozszerzonymi uprawnieniami i swobodą działań. Mimo to według republikanów, którzy początkowo domagali się takiego ruchu, może to być próba "stłamszenia" dochodzenia.

Obok sprawy potencjalnej korupcji już w czerwcu część republikanów domagała się wszczęcia impeachmentu Bidena w związku z kryzysem migracyjnym na granicy. Ostatecznie nie doszło do głosowania w tej sprawie, lecz została ona przekazana do komisji.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński