Francja. Lekarze mieli leczyć skoliozę, spowodowali śmierć dziewczynki

Szczegóły bulwersującej sprawy przytacza francuska gazeta "Le Figaro". Jak powiedział prawnik rodziców zmarłej, Vincent Sehier, "to była mała dziewczynka, która była całkowicie zdrowa i miała rozpocząć naukę w szóstej klasie we wrześniu". Prawnik podkreślił, że mamy do czynienia z "łańcuchem błędów" i "brakiem kompetencji ze strony zespołu opiekuńczego".

Reklama

Według Sehiera nastolatkę przyjęto do Szpitala Uniwersyteckiego w Breście 1 sierpnia; miała przejść operację na skoliozę. Do operacji jednak nie doszło, ponieważ młoda dziewczyna doznała perforacji tchawicy podczas przeprowadzania zabiegu znieczulenia. W wyniku perforacji doszło następnie do ucisków narządów i "niedotlenienia mózgu, co spowodowało śmierć dziecka" - twierdzi cytowany przez "Le Figaro" prawnik. Sehier zlecił analizę dokumentacji medycznej pięciu profesorom medycyny - informuje gazeta.

Dziecko można było uratować

Zdaniem prawnika rodziny zmarłej dziewczynki, nawet po tej perforacji "nadal można było uratować dziecko". Wydaje się jednak, że […] nie podjęto odpowiednich decyzji terapeutycznych". Dziecko zostało uznane za zmarłe 3 sierpnia. Rodzice złożyli skargę 8 sierpnia.

Szpital Uniwersytecki w Breście odmówił komentarza w tej sprawie ze względu na toczące się postępowanie, składając "najgłębsze kondolencje rodzinie dziewczynki"- podaje "Le Figaro".