Von der Leyen przypomina o konkurencyjności Unii Europejskiej

Unia Europejska powinna uczyć się od Polski, a nie od Włoch, ponieważ to właśnie Polska pozostawiła UE w tyle pod względem wzrostu. "Tymczasem Bruksela chce, żeby to Włochy zajęły się reformami, mającymi na celu utrzymanie konkurencyjności krajów Unii" – wskazuje portal dziennika „Handelsblatt”.

Reklama

Według wszystkich wskaźników, Unia Europejska zostaje coraz bardziej w tyle w kwestii konkurencyjności w świecie - ocenia niemiecki dziennik.

"Od lat powiększa się różnica w PKB na mieszkańca pomiędzy UE a USA. Jeśli ta tendencja się utrzyma, w 2035 roku różnica w zamożności przeciętnego Europejczyka i Amerykanina będzie tak duża, jak obecnie między przeciętnym Europejczykiem a Hindusem" - podkreśla "Handelsblatt", zauważając, że UE dopiero zaczyna dyskusję na ten temat.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła w zeszłym tygodniu w orędziu, że "Europa zrobi wszystko co w jej mocy, aby utrzymać swoją przewagę konkurencyjną".

"Niestety, obecnie chodzi nie tyle o zachowanie przewagi konkurencyjnej, co raczej o nadrabianie zaległości" - stwierdza "Handelsblatt" i wskazuje, że Europa nie ma mocnej pozycji "w żadnej z przyszłych technologii, postrzeganych jako krytyczne - od sztucznej inteligencji po komputery kwantowe".

Dlatego za "ironię" można uznać fakt, że po Włochu Mario Montim, który przedstawił propozycje europejskich reform już w 2012 roku, tym razem KE po raz kolejny zwraca się do Włocha (tym razem jest to Mario Draghi) o opracowanie propozycji zmian.

Reklama

"Nie chcąc kwestionować kwalifikacji byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, na podstawie jego wcześniejszych wypowiedzi można jednak założyć, że istotnym filarem jego propozycji będzie zwiększenie środków finansowych dla UE - najlepiej w formie kredytu" - wyjaśnia niemiecki dziennik.

Polska i Irlandia prymusami Unii Europejskiej

"Szczególny sukces odnoszą nie te państwa, które zaciągają duże zadłużenie publiczne, ale te, którym udaje się osiągnąć wysoki wzrost" - zauważa "Handelsblatt" i dodaje: "Jeśli spojrzeć na rozwój krajów UE na przestrzeni ostatniego 20-lecia, trzeba przyznać, że żaden kraj nie rozwinął się tak słabo pod względem PKB na mieszkańca jak Włochy. Z drugiej strony, inne kraje rozwinęły się znakomicie, szczególnie Irlandia i Polska".

Mimo że Polska zaczynała z najniższego poziomu, to postęp który zaszedł w tym kraju "nie ma sobie równych na tle Europy". Według Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego (IW) w latach 1991-2022 produkcja gospodarcza w Polsce na mieszkańca wzrosła trzy i pół razy, podczas gdy w Niemczech jedynie o 50 proc. Polska jest obecnie szóstą co do wielkości gospodarką w UE – podkreśla "Handelsblatt".

Niemiecka gazeta chwali polskie reformy wolnorynkowe

"Za ten doskonały rozwój odpowiedzialne są radykalne reformy gospodarki rynkowej, liberalizacja systemu edukacji z wyraźnym naciskiem na jakość, co znalazło również odzwierciedlenie w wynikach badania PISA, a także bardzo dobre warunki ramowe stworzone przez państwo. Praktycznie we wszystkich wskaźnikach nasz wschodni sąsiad nas wyprzedza i można się zastanawiać, czy minie dużo czasu, zanim Polska dogoni Niemcy pod względem PKB na mieszkańca" - zauważa gazeta.

Z badań wynika, że przyczynami sukcesu Polski są "niezwykle pozytywne nastawienie Polaków do gospodarki rynkowej, wolności gospodarczej i osiągnięć osobistych". Jak zaznacza dziennik, w tych kwestiach - nie tylko w porównaniu międzynarodowym, ale też na tle pozostałych krajów UE Polacy pozytywnie się wyróżniają.

"Jeżeli UE chce się teraz zreformować i w przyszłości ponownie być konkurencyjna, powinna polegać na wskazówkach tych, którzy udowodnili, że potrafią osiągnąć postęp, zamiast słuchać rad tych, którym przez dziesięciolecia nie udało się zmodernizować własnego kraju. Dotyczy to także Niemiec" - podsumował "Handelsblatt".