W codziennej aktualizacji wywiadowczej przypomniano, że w środę ukraińskie siły przeprowadziły skuteczny atak przy użyciu dronów nawodnych na rosyjski okręt desantowy typu 755 (w kodzie NATO: Ropucha) Cezar Kunikow. Operacja - jak twierdzą brytyjscy analitycy - "niemal na pewno zakończyła się zatopieniem jednostki" i oznacza, że w wyniku ukraińskich ataków zniszczone zostały już trzy z 10 okrętów tej klasy.

Reklama

Kłopoty dotkną Krym?

Jak wyjaśniono, na okrętach klasy 755 w dużej mierze opiera się wsparcie logistyczne dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej i wojny na Ukrainie, a utrata jednej z tych jednostek niemal na pewno jeszcze bardziej zawęzi ograniczone rosyjskie zasoby na Morzu Czarnym i pozostawi wsparcie logistyczne dla Floty Czarnomorskiej podatnym na dalsze ataki.

Ponadto jeszcze bardziej zmniejszy to dostępność wsparcia logistycznego pomiędzy głównym terytorium Rosji a Półwyspem Krymskim w czasie, gdy most Kerczeński jest zamknięty.

"Ukraińska zmyślność"

"Jest wysoce prawdopodobne, że ukraińska zmyślność powstrzymuje Rosję przed swobodnym operowaniem w zachodniej części Morza Czarnego i umożliwia Ukrainie przejęcie od Rosji impetu na morzu" - oceniło brytyjskie ministerstwo obrony.

Okręt desantowy Cezar Kunikow to jednostka typu 755: ich załogi liczą 87 ludzi. Okręt mógł być wykorzystywany do stawiania min. Mógł również być używany wariantowo do transportu 150 żołnierzy desantu albo 10 czołgów T-55, 12 czołgów pływających PT-76 lub pododdziału składającego się m.in. z trzech czołgów T-55, trzech moździerzy kalibru 120 mm i trzech wozów bojowych oraz innego sprzętu wojskowego.