W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że 23 lutego samolot A-50U został zniszczony, najprawdopodobniej pociskiem typu ziemia-powietrze, nad rosyjskim Krajem Krasnodarskim w czasie, gdy prowadził operację nad południową częścią Morza Azowskiego. Jak oceniono, jest znikome prawdopodobieństwo, iż to Rosjanie niechcący sami go zestrzelili, próbując go chronić.

Reklama

To drugi A-50, utracony przez Rosję

Dodano, że jest to drugi A-50, utracony przez Rosję w ciągu dwóch miesięcy, a samoloty te zaczęto używać nad Morzem Azowskim zaledwie w listopadzie zeszłego roku. Przypomniano, że 14 stycznia Ukraina zestrzeliła nad tym obszarem taki samolot i skłoniło to rosyjskie dowództwo do rozważenia bezpiecznych obszarów operacyjnych tego samolotu. Jak zauważono, najnowszy ukraiński sukces pokazuje utrzymującą się niezdolność Rosji do ochrony swoich powietrznych aktywów wysokiej wartości i poddaje w wątpliwość efektywność rosyjskich planistów.

"Rosyjskie siły powietrzne będą w stanie pokryć bezpośrednią stratę A-50, ponieważ mają jeszcze siedem będących w gotowości takich samolotów. Jednak utrata dwóch załóg, mających doświadczenie w specjalistycznych misjach w ciągu dwóch miesięcy, najprawdopodobniej przyspieszy zwiększenie wysiłku i zmęczenia bojowego pozostałych załóg, jeśli miałyby one utrzymać poziom operacji. Jest prawdopodobne, że rosyjskie siły powietrzne jeszcze raz rozważą obszar operacyjny, ale Ukraina pokazała, że jest zdolna szybko się adaptować i nadal stanowić zagrożenie" - oceniono.