Bitcoin wciąż notuje zyski. Kilka dni temu notowania wirtualnej waluty przekroczyły 60 tys. dolarów, co miało miejsce po raz pierwszy od 2021 roku. Z kolei w poniedziałek, 4 marca waluta przekroczyła kolejną granicę. Przez chwilę jej wartość wynosiła 65 tys. dolarów.
We wtorek, 5 marca token w szczycie notowań kosztował 69 210 dolarów.
Zdaniem ekspertów, na których powołuje się Bloomberg, za wzrosty bitcoina odpowiadają amerykańskie fundusze ETF (Exchange-Traded Fund). To specjalny rodzaj funduszu inwestycyjnego, który notowany jest na giełdzie i który działalność rozpoczął 11 stycznia 2024 roku.
Wówczas część ekonomistów podejrzewała, że decyzja amerykańskich regulatorów dopuszczająca do rynku ten rodzaj podmiotów pozytywnie wpłynie na wartość wirtualnej waluty. Tak też się stało, ponieważ w ciągu 12 miesięcy bitcoin wzrósł o 186 proc.
Wartość bitcoina. Kolejne wzrosty w kwietniu?
Kluczowy dla wartości bitcoina może być kwiecień. Według ekspertów będzie miał wówczas tzw. halving, czyli wydarzenie, po którym nowa podaż bitcoina spadnie o połowę.
"Jest to niewątpliwie pozytywne zjawisko i zawsze w przeszłości zapowiadało hossę. Natomiast nigdy w historii bitcoin nie przebił szczytu z wcześniejszej hossy tuż przed halvingiem, zawsze miało to miejsce po. Podczas ostatniej hossy z lat 2020–2021 bitcoin osiągnął nowe historyczne szczyty dopiero sześć miesięcy po halvingu. W tym momencie jesteśmy już tak blisko, że nie można wykluczyć pewnego zaburzenia cykliczności" – komentuje na łamach "Parkietu" Konrad Ogrodowicz, zarządzający funduszami, Superfund TFI.