Indyjski łazik odkrywa tajemnice Księżyca
Hindusi 14 lipca 2023 r. wysłali na Księżyc sondę Chandrayaan-3. Celem misji było umieszczenie na południowym biegunie Srebrnego Globu lądownika oraz zasilanego energią słoneczną łazika Pragyan.
Odkrycia Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych (Bhāratīya Antariksh Anusandhān Sangaṭn – ISRO) potwierdzają teorię, że magma uformowała powierzchnię Księżyca około 4,5 miliarda lat temu. Naukowcy uważają, że gdy wtedy Księżyc powstał i zaczął się ochładzać, na jego powierzchnię wypłynął stopiony anortozyt, skała magmowa zawierająca ok. 90 proc. plagioklazów (minerałów z grupy skaleni – najpospolitszych w skorupie ziemskiej).
Dowody na występowanie anortozytu na biegunie południowym ziemskiego satelity badacze znaleźli w danych pozyskanych z łazika Pragyan. Wyniki ich badań ukazały się w czasopiśmie "Nature". Wcześniej ślady oceanów magmy znaleziono bliżej księżycowego równika w ramach amerykańskiego programu Apollo (1966–1972).
-Teoria wczesnej ewolucji Księżyca jest znacznie bardziej wiarygodna w świetle naszych obserwacji – powiedział współautor badania, astrofizyk prof. Santosh Vadawale z Laboratorium Badań Fizycznych (Physical Research Laboratory – PRL) na Uniwersytecie Gujarat (Indie). Prof. Vadawale i jego współpracownicy należeli do zespołu kontroli misji Chandrayaan-3.
Przyszłość badań kosmicznych: co przyniesie nam Księżyc?
Sześciokołowy łazik Pragyan (w sanskrycie – "mądrość"), który został przetransportowany na Księżyc przez lądownik Vikram (nazwany tak na cześć indyjskiego fizyka i astronoma Vikrama Sarabhai) przemierzał powierzchnię Srebrnego Globu przez 10 dni. Nawigowany z centrum dowodzenia w Indiach zbierał dane na ok. 70 st. szerokości geograficznej południowej. Robotyczny pojazd został zbudowany tak, by wytrzymywał temperatury od minus 10 do 70 st. C i sprawnie poruszał się po nierównej, pokrytej regolitem (luźną warstwą zwietrzałych skał) powierzchni Księżyca.
Ważący ok. 27 kg Pragyan wykonał w sumie 23 pomiary za pomocą spektrometru rentgenowskiego cząstek alfa (Alpha Particle X-ray Spectrometer – APXS). Ta aparatura pozwala na zdalną analizę chemiczną. Pod wpływem bombardowania promieniowaniem alfa (jąder helu) badana powierzchnia emituje cząstki, których ilość świadczy o składzie próbki.
Indyjscy naukowcy w danych z łazika znaleźli także dowody na uderzenie ogromnego meteorytu w regionie południowego bieguna Księżyca. Tej właśnie katastrofie, która wydarzyła się ok. 4 mld lat temu, eksperci przypisują powstanie jednego z największych kraterów w Układzie Słonecznym. Basen Bieguna Południowego – Aitken (South Pole – Aitken Basin) ma średnicę 2500 km i głębokość ponad 8 km.
Zdaniem badaczy o sile uderzenia meteorytu w powierzchnię Księżyca świadczy obecność magnezu w próbkach zbadanych podczas misji Chandrayaan-3.
- Występowanie magnezu może być spowodowane zderzeniem z asteroidą. Pod wpływem uderzenia ten pierwiastek mógł być wyrzucony z głębi ziemskiego satelity na powierzchnię – powiedział astrofizyk prof. Anil Bhardwaj, dyrektor PRL i współautor badania.
Woda na Księżycu? Nowe nadzieje na kolonizację kosmosu
Teraz naukowcy sprawdzają kolejne informacje uzyskane podczas lunarnej misji. Mają nadzieję, że dzięki nim zdobędą m.in. bezsporne dowody na to, że w kraterach na biegunie południowym Księżyca jest woda. Miałoby to kluczowe znaczenie dla przyszłych załogowych wypraw na Srebrny Glob i ewentualnej budowy tam stałych baz.
Indie planują już kolejne księżycowe misje. Następne lądowniki i łaziki miałyby dotrzeć na ziemskiego satelitę w 2025 lub 2026 r.