21 listopada Jacek Michałowski zwrócił się do szefowej MSW z prośbą o "niezwłoczne ponowne objęcie budynku stałą ochroną przez BOR". Decyzję podjęto po wtargnięciu grupy osób do budynku PKW. Jej siedziba mieści się w tym samym miejscu, co Kancelaria Prezydenta.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: Od oskarżeń o współpracę z SB po obronę opozycji w PRL. Kim są członkowie PKW?>>>

"Wprost", powołując się na informatora z kręgów służb specjalnych, twierdzi, że nie doszłoby do okupacji PKW, gdyby budynek dalej był chroniony przez BOR. Jednak dwa lata temu ta ochrona została zdjęta przez ówczesnego szefa MSW Jacka Cichockiego, który szukał oszczędności. Obecnie o bezpieczeństwo w siedzibie PKW dba prywatna agencja ochrony.

Tymczasem zaraz po decyzji Cichockiego, Kancelaria Prezydenta informowała MSW o "obniżeniu poziomu bezpieczeństwa, związanym z zakończeniem ochrony BOR w budynku przy ulicy Wiejskiej".