Pozew w trybie wyborczym rozpatrywał płocki Sąd Okręgowy. Postanowienie nie jest prawomocne, a Czubackiemu przysługuje złożenie zażalenia w ciągu 24 godzin. Czubacki powiedział PAP, że rozważy taką możliwość. "Jestem zawiedziony decyzją sądu" - mówił.

Reklama

W wydanym w czwartek postanowieniu sąd uznał, iż nie można przypisać Dereszowi i Smulewiczowi, że określając siebie jako kandydaci niezależni, rozpowszechniają nieprawdziwe informacje. "Wnioskodawca nie przedstawił faktów, które mogłyby świadczyć o tym, że którykolwiek z uczestników (Deresz i Smulewicz - PAP) podejmował decyzję pod wpływem innych podmiotów, że nie były to samodzielne, niezależne decyzje" - powiedziała sędzia Joanna Przybylska.

Czubacki domagał się m.in., by Deresz - zgłoszony w Płocku przez SLD jako kandydat do Senatu oraz Smulewicz - tamtejszy senator PO i kandydat tej partii do Senatu, usunęli materiały wyborcze, w których prezentują się jako kandydaci niezależni, a informację o tym podali do publicznej wiadomości. Czubacki argumentował, że Deresz i Smulewicz są popierani przez konkretne partie polityczne, które jednocześnie finansują ich kampanie wyborcze.Deresz i Smulewicz wnosili o oddalenie wniosku, uznając zarzuty Czubackiego za bezpodstawne.

W przypadku Deresza sąd podkreślił, iż "nie ma najmniejszych wątpliwości, że kandydat ten może posługiwać się pojęciem niezależny", m.in. dlatego, że nie jest on członkiem żadnej partii. Według sądu, fakt, że Deresz jest kandydatem SLD i korzysta z pomocy tego komitetu wyborczego, nie oznacza, że jego decyzje są niesamodzielne, a w związku z tym, nie ma powodu, dla którego nie może on określać siebie mianem "niezależny".

W przypadku Smulewicza sąd uznał, że co prawda jest on członkiem PO, ale stosowane przez niego określenie "niezależny" odnosi się do cech charakteru, jakie przypisuje sobie jako kandydat. Sąd zwrócił uwagę, że w używanym przez Smulewicza określeniu "niezależny" nie chodzi o niezależność od partii politycznej, ale "o umiejętność oderwania się od pewnych układów partyjnych i podejmowania samodzielnych decyzji bez wpływu innych osób". Sąd podkreślił przy tym, że Smulewicz w swych materiałach wyborczych publikuje nazwę i logo PO, a więc nie ukrywa przynależności partyjnej.

Sąd przypomniał, że zarówno Deresz, jak i Smulewicz, podkreślali, iż ich kampanie wyborcze finansowane są przez komitety wyborcze, które reprezentują, ale tylko ze środków, które na konta tych komitetów zostały wpłacone przez nich samych bądź ich rodziny.

Sąd oddalając pozew Czubackiego zasądził od niego na rzecz Deresza kwotę 114 zł 40 gr zwrotu kosztów procesu, czyli kosztów podróży z Warszawy do Płocka i z powrotem. Deresz komentując postanowienie sądu powiedział: "Przypuszczenia i insynuacje przegrały z faktami". W ocenie Smulewicza, decyzja sądu potwierdza to, w jaki sposób pracował on i wypełniał obowiązki wobec wyborców przez cztery lata swej senatorskiej kadencji.

Reklama

Odnosząc się do postanowienia sądu, Czubacki ocenił, że słownikowa definicja określenia "niezależny" jest inna, gdyż mówi wyraźnie, że jest to ktoś, kto nie należy do żadnej rywalizującej partii. "Czy będę składał zażalenie? Zastanawiam się" - dodał. Czubacki powiedział, że jest zdziwiony zasądzeniem od niego zwrotów kosztów podnóży poniesionych przez Deresza. "Przecież ja pana Deresza nie zapraszałem" - oświadczył.

W jednomandatowym okręgu wyborczym w Płocku w wyborach do Senatu startuje 5 kandydatów: kandydat PSL, obecny senator tej partii Michał Boszko, Bogumił Czubacki jako kandydat Komitetu Wyborczego Wyborców Bogumiła Czubackiego, Paweł Deresz jako kandydat SLD, Marek Martynowski jako kandydat PiS oraz kandydat PO, senator tej partii Eryk Smulewicz