Europoselskie apanaże. Tak politycy dorabiają się w Brukseli. RAPORT
1 Europoseł Marek Migalski w swojej książce "Parlament Antyeuropejski" twierdzi, że europosłowie stworzyli cały system "legalnej korupcji", czyli wykorzystywania szeregu przywilejów, jakie daje im UE.
Shutterstock
2 Co ciekawe podatków od pensji polscy europosłowie nie płacą w kraju, choć mogliby to robić. A to dlatego, że europoseł płaci do budżetu Unii 19 proc. podatku. A w Polsce musiałby płacić najwyższą 32-proc. stawkę.
Wikimedia Commons
3 Wynajęcie kawalerki kosztuje w Strasburgu czy w Brukseli około 1 - 1,5 tys. euro. Europosłowie chcąc zaoszczędzić wynajmują mieszkania razem z asystentami, albo kolegami z PE. Zdarzały się też przypadki nocowania w siedzibach PE, albo we własnych biurach.
Media
4 Europoseł ma do dyspozycji dwa biura utrzymywane przez PE - jedno w Strasburgu i jedno w Brukseli. Pierwsze jednopokojowe, drugie - dwupokojowe. Oba są w pełni wyposażone w sprzęt, tj. komputery, internet, telewizor i telefon z możliwością rozmów z całym światem.
Media
5 Europosłowie mają do dyspozycji 18 tys. euro na pensje dla pracowników swoich biur. To daje ponad 75 tys. złotych miesięcznie.
Shutterstock
6 Każdy europoseł dostaje zwrot w wysokości 49 centów, czyli około 2 złote za kilometr, który dzieli go od domu do siedziby Parlamentu Europejskiego. Jak wylicza Marek Migalski w ciągu całej kadencji można na tym zarobić aż 1,5 mln złotych. Co więcej europoseł może też liczyć na zwrot wydatków na benzynę w czasie podróży we własnym kraju - do 24 tys. km rocznie.
Mercedes
7 Europosłowie mają refundowane dwa przeloty w tygodniu, w klasie biznes. Niektórzy kombinują jednak w ten sposób, że kupują bilety w tanich liniach lotniczych na własną rękę, a potem przedstawiają "rachunki", poświadczające, że całą drogę z domu do siedziby PE przejechali samochodem. Ci, którzy latają samolotem mają inne profity, w postaci złotych kart, które uprawniają do darmowych przelotów na innych trasach. Żeby zostać posiadaczem złotej karty Lufthansy czy LOT-u, trzeba mieć wylatane 100 tys. mil. Europosłowi wystarczy na to pół roku.
Shutterstock
8 Posłowie do PE mają do dyspozycji 5 tys. euro rocznie na kursy językowe i 2 tys. euro na kursy komputerowe. Mogą je zrobić za granicą - np. na Malcie czy na Wyspach Kanaryjskich. Chodzi o to, by uczyć się języka urzędowego w danym kraju. Ale nie ma tu miejsca na blef. Poseł musi przedstawić kwit z uznanej przez PE szkoły językowej. Za to zapłaci nie tylko za kurs, ale też za przelot i dołoży 150 euro diety za każdy dzień. A kurs może trwać aż 3 tygodnie. Jeśli chodzi o wydatki polskich europosłów na kursy językowe - zakwestionowano je tylko w jednym przypadku. Sprawa dotyczyła posłanki PO Małgorzaty Handzlik, która pobrała 1,5 tys. euro za kurs, na który nie poszła.
Media
9 Emerytura za całą kadencję wynosi 1,3 tys euro miesięcznie.
Shutterstock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję