Podczas rozmowy z dziennikarzami emitowanej na antenie Polsat News i TVP Info Kaczyński powiedział m.in., że w przypadku rozwoju "czarnego scenariusza" w polskich finansach publicznych, jeśli trzeba będzie sięgnąć do kieszeni obywateli, to należy sięgnąć do "kieszeni obywateli zamożniejszych".

Reklama

"12 tys. osób w Polsce ma dochód powyżej miliona złotych rocznie, a 380 tys. - bodajże tu się mogę pomylić troszeczkę - liczy grupa ludzi, których przeciętny dochód wynosi 180 tys. zł rocznie, czyli 15 tys. miesięcznie i którzy płacą 19-proc. podatek" - wyliczał.

"Ja nie jestem tego zwolennikiem, ale jakby było trzeba, to trzeba wziąć od nich, a nie od tych biedniejszych. To jest zupełnie oczywiste" - podkreślił polityk.

Kaczyński mówił też, że powinno się dokonać szybkiego audytu tego, co się dzieje z pieniędzmi z Unii Europejskiej.

Zapowiedział też m.in. działania odblokowujące gospodarkę, jeśli chodzi o biurokrację i korupcję.

Reklama

Ziobro i Macierewicz w rządzie? "Dostaną propozycję"

Podczas piątkowej rozmowy emitowanej na antenie TVP Info, Polsat i Polsat News szef PiS był też pytany, czy Macierewicz i Ziobro wejdą do rządu, o ile to PiS będzie go tworzyło po wyborach 9 października.

Reklama

"Zbigniew Ziobro z całą pewnością dostanie propozycję. Sadzę, że dostanie także propozycję Antoni Macierewicz" - powiedział J. Kaczyński.

Zastrzegł jednak, że w tej chwili byłoby przedwcześnie o tym rozstrzygać i wprowadzać do kampanii partyjnej "niepotrzebny element personalny".

Pytany, czy sam zostałby premierem czy - tak jak sześć lat temu - przekazałby stery władzy w inne ręce, odparł, że po tamtym "doświadczeniu", uznaje to pytanie za "retoryczne".



"Tusk wywiesił białą flagę"

Donald Tusk doszedł do wniosku, że zmiany są zbyt ryzykowne i lepiej stosować gry socjotechniczne, tzw. PR - powiedział szef PiS Jarosław Kaczyński ."Tusk wywiesił białą flagę, zadaniem PiS jest ją zwinąć" - stwierdził.

Kaczyński pytany, czy po jesiennych wyborach parlamentarnych możliwa jest koalicja PO-PiS, odparł: "Nie ma o czym mówić".

"Donald Tusk doszedł do wniosku, że nie ma co wprowadzać zmian, lepiej stosować pewne gry socjotechniczne, tzw. PR, wymyśleć sobie tego przeciwnika i diabolizować go. Mówię tutaj o PiS i że to jest metoda łatwa, prosta i przyjemna, i w ten sposób rządzić się da" - powiedział Kaczyński.

Jego zdaniem, Tusk wywiesił białą flagę, a zadaniem PiS jest ją zwinąć

"Donald Tusk powiewa białą flagą, wymyśla coraz to nowe preteksty, żeby go nie krytykowano. Ostatnio ogłosił, że nie można go krytykować z tego względu, że mamy prezydencję, przedtem wszystkiemu winien był prezydent, później PiS był wszystkiemu winien" - podkreślił Kaczyński.

Po dojściu do władzy będzie audyt

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że pierwsza rzecz, jaką musi zrobić PiS po dojściu do władzy, to "dokonanie audytu". "Bo w Polsce jest w tej chwili tak wielki bałagan" - oświadczył.

"Słuszne są to słowa, że nie ma państw biednych, tylko źle rządzone, a to nasze jest akurat w tej chwili rządzone bardzo źle" - mówił Kaczyński w piątek w programie emitowanym na antenie telewizji Polsat News i TVP Info.

"Pierwszą rzeczą, którą my musimy zrobić, kiedy dojdziemy do władzy, to dokonać audytu tego, co jest. Bo w Polsce jest w tej chwili tak wielki bałagan. To jest taki wielki dom, w którym jest wielki bałagan" - oświadczył prezes PiS.

Polityk pytany był także m.in., co oznacza hasło wyborcze PiS: "Polacy zasługują na więcej".



"To oznacza, że na przykład rolnicy zasługują na wyższe dopłaty, dzieci i ich rodzice zasługują na to, by w szkołach byli stomatolodzy i pielęgniarki, że studenci zasługują na bezpłatne studia także na drugim kierunku, że młodzi ludzie zasługują na wsparcie przy kupowaniu mieszkań i że w ogóle Polacy o przeciętnych dochodach, nawet jeżeli to jest wbrew interesom deweloperów, zasługują na taki program państwowy, który będzie im pomagał zdobywać te mieszkania" - powiedział Kaczyński.

Wyliczał także, że m.in. "uczniowie, szczególnie ci najmłodsi, zasługują na lżejsze plecaki, że powinien być ustalony limit najwyższej ceny za podręcznik i że w ogóle z tymi podręcznikami trzeba zrobić porządek". Polacy - jak mówił - zasługują także na to, by "szybciej i bezpieczniej jeździć".

Gruntowne zmiany po wyborach

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewnił, że jeżeli jego partia wygra jesienne wybory parlamentarne, to nastąpią gruntowne zmiany m.in. w polityce gospodarczej i zagranicznej.

"Nowy VAT, nowy CIT, nowy PIT. To na pewno wiele zmieni na korzyść i z punktu widzenia obywatela i z punktu widzenia państwa" - mówił Kaczyński w piątek w programie emitowanym na antenie telewizji Polsat News i TVP Info.

Kaczyński zapewnił, że już za kilka dni opinia publiczna dowie się o nowych propozycjach podatkowych PiS. "To też jest jeden z elementów naszej nowej polityki gospodarczej" - zaznaczył.

Szef PiS zapowiedział także, że gdy jego ugrupowanie wygra jesienne wybory, to gruntowne zmiany nastąpią również w polskiej polityce zagranicznej.

"Nastąpi przeniesienie polskiej polityki zagranicznej w sferę powagi ze sfery niepowagi. Powiem najkrócej, to już nie będzie polityka prowadzona na Twitterze. Tak się nie da prowadzić polityki zagranicznej. Jeszcze raz powtarzam - tu zmian będzie bardzo dużo" - oświadczył.

"Sama ta zmiana personalna będzie zmianą bardzo daleko idącą i zapewniam, że w tzw. kancelariach dyplomatycznych świata zostanie odebrana bardzo poważnie" - podkreślił Kaczyński.



"Jeśli wygramy wybory, zrobimy dużo w sprawie Smoleńska"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany o wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej powiedział, że przed wyborami PiS "nic w tej sprawie nie jest w stanie zrobić". "Natomiast z całą pewnością zrobimy bardzo dużo po wyborach, jeżeli je wygramy" - oświadczył.

"To znaczy najpierw zbierzemy to, co w tej chwili jest do dyspozycji, później powiemy to, czego nie ma, czego nam Rosjanie ciągle nie dali, umiędzynarodowimy śledztwo i to zrobimy poprzez NATO, i to jest najważniejsze. Ale także będziemy się starali poprzez Unię Europejską" - tłumaczył.

"Krótko mówiąc, postawimy sprawę tak, jak stawia poważne państwo. (...) 96 obywateli zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach w obcym państwie" - oświadczył Kaczyński.

Ocenił też, że raport komisji szefa MSWiA Jerzego Millera nt. katastrofy smoleńskiej "niczego nie wyjaśnił, tylko zwiększył ilość wątpliwości". "A przede wszystkim jeszcze raz pokazał, że ta +biała flaga+ nieustannie powiewa nad gmachem kancelarii premiera" - stwierdził.

Pytany, czy szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz przedstawi jakieś informacje nt. katastrofy jeszcze przed wyborami, odparł: "Przedstawił już to, co miał do przedstawienia w tej chwili. I nie należy się spodziewać jakichś nowych wydarzeń z naszej strony w tej dziedzinie w okresie kampanii wyborczej. My tę sprawę stawiamy, bo ona jest dla Polski (...) bardzo ważna, natomiast to nie jest w tej chwili główny temat" - powiedział Kaczyński.

Podkreślił jednocześnie, że bardzo ważnym tematem jest to, co się dzieje w naszych relacjach z Rosją. "My jasno mówimy, że na ten typ relacji, jaki jest w tej chwili, się nie zgodzimy" - oświadczył lider PiS.



"W show nie będę uczestniczyć, w poważnej debacie tak"

Podczas rozmowy z dziennikarzami emitowanej na antenie Polsat News i TVP Info Kaczyński pytany, czy jest możliwa podczas obecnej kampanii wyborczej jego debata z Donaldem Tuskiem, odparł: "Po pierwsze program, po drugie rozliczenie z tego co zrobili i wtedy będzie można na poważnie rozmawiać".

"W show nie mam zamiaru uczestniczyć, w poważnej rozmowie tak. (...) Będzie program PO, będą takie posunięcia jak np. rozliczenie budżetu i wszystkich spraw, o których dzisiaj nie wiemy, a które nie zostały ujawnione społeczeństwu, wtedy będzie podstawa do rozmów" - powiedział Kaczyński.

Jak podkreślił, poważna rozmowa nie może dotyczyć np. oskarżeń wysuwanych pod jego adresem przez szefa Platformy.

"Rozmowa nie może dotyczyć np. oskarżeń Donalda Tuska, żeby wspomnieć tę naszą ostatnią rozmowę, to że ja go rzekomo straszyłem pistoletem przed iluś laty. On mówił nawet o wydarzeniach gdzieś tam z początku lat 90-tych, (wydarzeniach) które nigdy nie miały miejsca. To było niepoważne" - stwierdził prezes PiS.

W rozmowie z dziennikarzami oświadczył, że był wielokrotnie gotowy rozmawiać, ale - jak zaznaczył - na warunkach, jakie istnieją w państwach demokratycznych, gdzie media nie stoją po niczyjej stronie.

"Jestem gotowy rozmawiać z każdym, ale na demokratycznych warunkach. (...) W Polsce w tej wojnie z PiS-em, w diabolizacji PiS-u ogromna część mediów niestety była stroną i to są fakty, nad którymi nie da się przejść do porządku dziennego. Jesteśmy gotowi do debat, ale na warunkach demokratycznych" - powiedział Kaczyński.