"Apeluję do PiS i PO o to, żeby jasno się wypowiedziały na temat tego, jak wyobrażają sobie kształt finansów publicznych po wyborach. Jeśli uważacie, że tylko wy, dwie partie możecie debatować, to powiedzcie proszę dzisiaj Polakom bardzo wyraźnie, czy zamierzacie podwyższać podatki i kto was będzie reprezentował po wyborach jako minister finansów" - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie szef PJN Paweł Kowal.

Reklama

Minister finansów Jacek Rostowski zadeklarował w poniedziałek, że PO zrobi absolutnie wszystko, żeby nie podnosić podatków. "PO chce podatki utrzymać na niskim poziomie. Nie widzę żadnego powodu, aby VAT był podwyższony w przyszłym roku, na przyszły rok podwyżki podatków nie przewiduję" - powiedział minister Rostowski w RMF FM.

Według Kowala oświadczenie to jest niewystarczające. Przypominał, że w projekcie budżetu zapisano wzrost wpływów podatkowych o prawie 9 proc., więc - jak podkreślił - powstaje pytanie na jakiej podstawie, skoro stawki pozostaną niezmienione. Jego zdaniem złożenie przez Rostowskiego deklaracji, że nie chce on podwyższać podatków jest niepoważne.

Zdaniem europosła minister powinien jasno powiedzieć, czy nie ma wiedzy na temat finansów publicznych, a jeśli ją ma, to czy jest w stanie wytłumaczyć na jakiej podstawie prognozuje się taki wzrost wpływów podatkowych bez ich podnoszenia.

Szef sejmowej komisji finansów publicznych Paweł Arndt (PO) tłumaczył w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że prognozowany wzrost wpływów podatkowych jest pochodną wzrostu gospodarczego. "Każdy wzrost gospodarczy powoduje, że wpływy podatkowe rosną - i one rosną zawsze ciut więcej niż ten wzrost gospodarczy" - zaznaczył Arndt. Jak dodał, projekt budżetu konstruowany jest zazwyczaj w sposób konserwatywny. "Często się mówi, że minister finansów robi sobie zakładki, czyli zakłada wręcz dochody niższe od oczekiwanych" - dodał polityk PO. Podkreślił jednocześnie, że wzrost polskiego PKB zależny jest m.in. od rozwoju sytuacji gospodarczej na świecie.

Politycy PJN przynieśli na konferencję kartki, które przez weekend rozdawali wyborcom. Jest na nich karykaturalny rysunek przedstawiający premiera Donalda Tuska, który obejmuje przeciętnego Kowalskiego, podczas gdy minister finansów podstępnie wyciąga mu z kieszeni pieniądze.



Reklama

Zaadresowana do szefa rządu kartka zawiera pytanie, czy rząd planuje po wyborach podwyżkę podatków. Jest też alternatywne rozwinięcie skrótu PJN jako "podatki jak najniższe". "Zachęcamy Polaków, żeby pisali do premiera Tuska, do ministra Rostowskiego. Powiedzcie jasno: podwyższacie podatki, czy nie?" - mówił Kowal.

Krytykował również PiS, które - jak powiedział - nie jest w stanie określić, kto z tej partii może być potencjalnym ministrem finansów. Zwrócił się też do prof. Zyty Gilowskiej, która niedawno spotkała się z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim, aby jako osoba o ogromnych zasługach dla budowania Rzeczypospolitej nie brała udziału w dezawuowaniu kolejnych instytucji.

Była minister finansów zasiada obecnie w Radzie Polityki Pieniężnej, której członkowie zobowiązani są do zachowania apolityczności. "Proszę, niech pani nie popiera żadnej konkretnej partii politycznej w trakcie wyborów w sposób tak wyraźny. Jest pani jedną z osób, które dawały przykład, że można się od tego powstrzymać i być niezależnym" - powiedział Kowal.

Szef PiS Jarosław Kaczyński mówił w piątek na antenie Polsat News i TVP Info, że sytuację finansową w Polsce można opanować bez podnoszenia podatków dla obywateli. Według niego jednak, jeśli byłoby to konieczne, to trzeba sięgnąć do kieszeni osób zamożniejszych.

Wiceszefowa PiS Beata Szydło powiedziała w poniedziałek PAP, że w tym tygodniu jej partia przedstawi projekt zmian w ustawie o podatku od towarów i usług oraz w ustawie o podatku dochodowym. "Zaprezentujemy jedną ustawę dotyczącą PiT-u i CIT-u" - zapowiedziała. (PAP)

stk/ laz/ tgo/ par/ jra/