Pawlak odniósł się w ten sposób do wtorkowej wypowiedzi lidera SLD, który sugerował przygotowania do rozmów o możliwym porozumieniu PiS z ludowcami po wyborach. "Jeśli Pawlak staje dzisiaj de facto w opozycji do rządu, to coś to znaczy. Ta sprawa huczy w kuluarach" - mówił Napieralski we wtorek w radiowych "Sygnałach Dnia".
Prezes PSL oświadczył na wtorkowej konferencji prasowej, że ostatnie poważne rozmowy polityczne Stronnictwa z PiS toczyły się w 2007 r.
"PiS uważał, że trzeba stawiać na solidarne państwo, myśmy próbowali mówić o solidarnej Polsce, a więc o koncepcji szerszej opartej o współpracy z organizacjami pozarządowymi, z samorządem i ze środowiskami przedsiębiorców. Wtedy tego kompromisu nie znaleźliśmy. To były ostatnie rozmowy polityczne z PiS-em" - zapewniał Pawlak.
Podkreślił, że w ostatnich latach to SLD, do niczego nie przymuszane, weszło w koalicję z PiS w mediach publicznych.
"Potem (SLD) ten PiS okiwał i zostawił, potem chciał okiwać jeszcze innych i być może dzisiaj już się tak zakiwał, że nie ma z kim, nawet z PiS, nie będzie miał szans na koalicję" - powiedział wicepremier.
Według niego, Napieralski widząc spadające w sondażach poparcie dla swojej partii, zachowuje się "jak tonący, który brzytwy się chwyta".
"Możemy też powiedzieć, że słyszeliśmy tzw. plotki, że SLD i przewodniczący Napieralski prowadzi tak złą kampanię po to, żeby Palikot dostał lepszy wynik. I to też są plotki potwierdzone. To pokazuje absurdalność posługiwania się różnego rodzaju plotkami" - uważa Pawlak.
Zdaniem szefa ludowców, w jednym Napieralski na pewno ma rację: PSL będzie w rządzie, gdyż - jak mówił Pawlak - mocna pozycja PSL-u to gwarancja bardziej społecznej gospodarki, spokoju i rozwoju na następne 4 lata.
"PSL będzie w przyszłym rządzie, PSL będzie w przyszłym parlamencie i to są najmocniejsze głosy, bo będą realnie wpływały na spokojną, odpowiedzialną i poważną politykę na następne 4 lata (...) Na trudne czasy na pewno wybór PSL to dobre rozwiązanie" - powiedział Pawlak.
Lider ludowców zaapelował do wyborców, by 9 października opowiedzieli się za partiami gwarantującymi stabilność kraju. "To nie jest czas na eksperymenty, to jest czas, gdzie ryzyko eksperymentowania może nieść ze sobą bardzo wiele zagrożeń" - podkreślił.