"Jakiekolwiek unikanie debaty politycznej jest marginalizowaniem obywateli. Premier obiecał, że jest gotów do debaty, jednak z tymi zapowiedziami jest jak z przedwyborczymi obietnicami PO sprzed czterech lat - nie idą za tym żadne czyny. Mam nadzieję, że premier podejmie rękawicę, bo Polska zasługuje na taką debatę. I to nie tylko z przedstawicielem naszego ruchu, ale także z innymi mniejszymi ugrupowaniami - powiedziała na konferencji prasowej przed gmachem kancelarii premiera Kubica.
Zaznaczyła, że wzięcie udziału w takiej debacie przez Ruch zagwarantuje obywatelom m.in. zapoznanie się z ich programem. "Partie poza parlamentem mają bardzo restrykcyjny system finansowania. Bez możliwości udziału w mediach nie mamy wielkich możliwości prowadzenia kampanii" - zauważyła.
Kubica zaprosiła też do debaty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Jesteśmy otwarci na debatę z każdym. Nie ma dla nas znaczenia, czy jest to premier czy prezes. Chcemy rozmawiać ze wszystkimi o przyszłych losach kraju" - podkreśliła.
Z kolei wiceprzewodniczący zarządu krajowego Ruchu Artur Dębski powiedział, że "marginalizowanie tak wielkiej rzeszy sympatyków jest karygodne". "Nasz lider proponował debatę, jednak premier nie przyjął jej" - zaznaczył.
W ramach protestu przedstawiciele Ruchu zanieśli do kancelarii lustro. "Unikając debaty z naszym liderem, jedynym godnym przeciwnikiem premiera będzie jego lustrzane odbicie. Nie jestem jednak pewien, czy nawet tę debatę będzie w stanie wygrać lub chociaż zremisować" - podkreślił.
W piątek wieczorem odbędzie się debata w TVN24, którą poprowadzi dziennikarka "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska. Debata będzie poświęcona służbie zdrowia i polityce społecznej. Udział w niej wezmą politycy PSL, SLD, PJN oraz PO. PiS zapowiedziało, że żaden z ich członków nie dołączy do debaty.