Klub Sojuszu będzie tworzyć 23 mężczyzn i 4 kobiety; głównie osoby po 50. roku życia - jedynie czterech spośród nowych posłów to osoby po 30-tce. Dwie osoby mają ok. 40 lat.

Ponownie w klubie SLD zasiądzie obecny jego szef i lider partii Grzegorz Napieralski, który jednak w okręgu szczecińskim poniósł klęskę. Otrzymał tam 23 940 głosów. Znokautował go jego dawny kolega z klubu poselskiego Bartosz Arłukowicz, który uzyskał ponad 101 tys. głosów.

Reklama

Mandat uzyskał też jeden z najbardziej popularnych posłów SLD Ryszard Kalisz, na którego w Warszawie głosowało ponad 50 tys. wyborców.

W tym roku z list SLD dostało się na Wiejską kilka nowych osób, w tym: Sekuła-Szmajdzińska, dotychczas zasiadająca w Radzie Warszawy, C. Olejniczak (radny Sejmiku Łódzkiego), lider lubelskiego Sojuszu Jacek Czerniak, szef łódzkich struktur SLD Dariusz Joński oraz radny częstochowski Marek Balt. Do Sejmu po kilkuletniej przerwie wrócili także: Leszek Miller ("jedynka" w Gdyni) i lider śląskiego Sojuszu Zbyszek Zaborowski (Katowice).

Sekuła-Szmajdzińska i C. Olejniczak to dwie największe niespodzianki niedzielnych wyborów. Wdowa po Jerzym Szmajdzińskim dostała się bowiem do parlamentu z 3. miejsca na legnickiej liście SLD (pokonała "dwójkę" listy Elżbietę Zakrzewską), a brat b. szefa Sojuszu otrzymał mandat, kandydując z ostatniego miejsca z Sieradza. Wygrał m.in. z liderką sieradzkiej listy, szefową Partii Kobiet Iwoną Piątek.

Z drugiego miejsca w Poznaniu dostała się też b. minister edukacji, posłanka Krystyna Łybacka, która pokonała startującego z miejsca pierwszego w stolicy Wielkopolski szefa Unii Pracy, Waldemara Witkowskiego.

Największymi przegranymi tegorocznego wyścigu wyborczego są wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska ("jedynka" listy podwarszawskiej) i rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita (nr.1 w Krakowie). Piekarska, choć zdobyła ponad 13 tys. głosów, jednak cała lista Sojuszu w tym okręgu uzyskała 5,2 proc. głosów, co nie dało ugrupowaniu ani jednego mandatu. Podobnie było w Krakowie - tam na SLD oddało swe głosy 5,4 proc. wyborców (sam Kalita zebrał około 8300 głosów).

Reklama

W nowym Sejmie zabraknie też kilku znanych parlamentarzystów SLD, w tym: wiceszefa klubu Sojuszu Marka Wikińskiego (kandydował w Radomiu), b. ministra zdrowia Marka Balickiego ("dwójka" w Warszawie), szefa sejmowej komisji ds. służb specjalnych Janusza Krasonia (Wrocław) oraz popularnej posłanki minionej kadencji, Bożeny Kotkowskiej (Bielsko-Biała).

Na Wiejską nie dostał się też nikt z koalicjantów SLD. Odpadli m.in. Piątek, Witkowski oraz przedstawiciele Zielonych 2004: Dariusz Szwed (Chrzanów), Krystian Legierski i Agnieszka Grzybek (oboje z Warszawy).

Jeszcze przed wyborami Napieralski zapowiadał, że w nowym klubie Sojuszu będzie większość ludzi młodych, tymczasem - jak pokazują wyniki wyborów - dostali się głównie wieloletni posłowie ugrupowania, w tym: wicemarszałek Sejmu minionej kadencji Jerzy Wenderlich, Tadeusz Iwiński, Stanisława Prządka, Romuald Ajchler, Eugeniusz Czykwin, Bogusław Wontor.

Trwa ładowanie wpisu



Mandatu nie zdobyło z kolei wielu młodych polityków Sojuszu, m.in. Kalita, startujący z jedynki w Koninie Łukasz Naczas (z tej listy wszedł z 2. miejsca Tadeusz Tomaszewski), lider listy płockiej Krzysztof Gawkowski, "jedynka" listy w Tarnowie Jakub Kwaśny, "jedynka" listy gdańskiej Krzysztof Andruszkiewicz, a także trzecia na liście warszawskiej szefowa młodzieżówki Sojuszu Paulina Piechna-Więckiewicz.

Z młodych kandydatów dostali się jedynie 32-letni Joński, 38-letni Balt i 39-letni C. Olejniczak. W nowej kadencji w ławach poselskich zasiądzie też trójka dotychczasowych, młodych posłów SLD: Tomasz Garbowski, Tomasz Kamiński (obaj rocznik 1979) i Sławomir Kopyciński (rocznik 1975).

Politycy Sojuszu zapewniali też przed wyborami, że mają najwięcej kobiet na najwyższych, biorących miejscach list. Tymczasem w klubie znalazły się tylko cztery panie: Sekuła-Szmajdzińska, Łybacka, Prządka oraz b. prezes ZUS, posłanka Anna Bańkowska.

W Sojuszu, po niedzielnej klęsce wyborczej (8,24 proc. głosów), trwają obecnie przetasowania. Napieralski jeszcze przed ogłoszeniem przez PKW oficjalnych wyników wyborów w poniedziałek zapowiedział, że przyspieszy zaplanowany na czerwiec przyszłego roku kongres partii, który wybierze nowe władze ugrupowania. Sam nie zamierza ubiegać się o ponowny wybór. Nie wiadomo więc, kto mógłby zostać szefem nowego klubu. W nieoficjalnych rozmowach politycy SLD najczęściej wskazują nazwisko Ryszarda Kalisza (jako jedyny otrzymał mandat w Warszawie).

Jak się dowiedziała nieoficjalnie PAP ze źródeł w Sojuszu, w siedzibie partii przy ul. Rozbrat odbywają się spotkania, zarówno w gronie współpracowników Napieralskiego, jak i Kalisza. Zarówno jedni jak i drudzy analizują, na jakie poparcie w klubie mogą liczyć. Według zapewnień jednego ze współpracowników Napieralskiego, szef Sojuszu może liczyć na większość wśród nowych posłów. Lider SLD - zdaniem rozmówcy PAP - nie planuje jednak na razie ubiegać się o przewodnictwo w klubie.

Rzecznik SLD Tomasz Kalita powiedział we wtorek PAP, że spotkanie nowych posłów SLD odbędzie się w przyszłym tygodniu, przed zaplanowanym na 27-28 października posiedzeniem Sejmu.

Nie wiadomo również, czy klub SLD, jako najmniejszy w Sejmie, dostanie miejsce w prezydium. "Wszystko będzie zależało od dobrej woli Platformy Obywatelskiej" - zaznaczył rozmowie z PAP jeden z nowych posłów Sojuszu.