Dramatyczne chwile rozegrały się tydzień temu w Krakowie na planie filmu "Nie kłam kochanie". Piotr Adamczyk gra tam Marcina - lekkoducha i rozrabiakę. Kobiety to dla niego tylko dobra zabawa... ale do czasu.

Gdy poznaje Anię (w tej roli Marta Żmuda-Trzebiatowska), wszystko się zmienia - opowiada bulwarówka. To właśnie podczas kręcenia sceny, w której Adamczyk biegnie za uciekającą ukochaną, doszło do tragedii.

"Piotr miał przeskoczyć przez niewysoki kosz ze słonecznikami - opowiada "Faktowi" jedna z osób, które pracują przy nowej produkcji. "Scenę kręcono kilka razy, podczas czwartego dubla Piotr skoczył tak nieszczęśliwie, że się przewrócił".

Reklama

Adamczyk runął na ziemię skręcając się z bólu. "Początkowo wszyscy myśleliśmy, że to tylko skręcenie i Piotr nawet próbował biec dalej" - wspomina "Faktowi" świadek wypadku.

Adamczyk wylądował na ostrym dyżurze. Zdjęcie rentgenowskie ukazało smutną prawdę: złamanie kości śródstopia, w dodatku bardzo skomplikowane.
Lekarze zaproponowali aktorowi założenie gipsu na sześć tygodni, bez gwarancji, że kości dobrze się zrosną albo operację i połączenie kości drutami i śrubami.
Adamczyk zdecydował się na operację. Zabiegu podjął się znakomity ortopeda profesor Tomasz Śmigielski.

W tej chwili aktor porusza się o kulach i nie może stawać na zoperowanej stopie. Nosi też miękkie, wygodne buty, które szczelnie przylegaj do nóg. Gdy rana po operacji się zagoi i szwy zostaną zdjęte, aktor będzie mógł chodzić bez pomocy kul. Ale śruby w jego stopie zostaną co najmniej na pół roku. Tak długo bowiem zrastają się kości śródstopia.

"Rozmawiałam z lekarzami, którzy opiekują się Piotrem i wiem, że jego stan jest dobry. Na tyle, że będzie mógł wziąć udział w pracy na planie już od poniedziałku, będzie grał na siedząco - mówi "Faktowi" Ilona Łepkowska, która jest autorką scenariusza i producentką "Nie kłam kochanie".

Ze względu na kontuzję Adamczyka zmieniono nieco scenariusz filmu. Scenę biegu z ukochaną po schodach wieży Mariackiej zastąpi romantyczna przejażdżka krakowską dorożką.