Nic nie zapowiadało takiego dramatu. Zaczęło się od tego, że na trasie do Gdańska patrol próbował zatrzymać samochód jadący z przebitą oponą. Wtedy kierowca docisnął gaz. Policjanci na sygnale ruszyli za uciekającym autem.
Kolejny patrol próbował w tym czasie zablokować drogę. Jednak ścigany kierowca nawet nie zwolnił. Staranował radiowóz, potrącił policjanta. Wtedy mundurowi ostrzelali samochód. Bez skutku. Uciekał dalej.
Zaalarmowana komenda z Goręczyna zorganizowała kolejną blokadę. Ale i tym razem samochód nie zwolnił. Staranował radiowozy i potrącił drugiego funkcjonariusza. Policjanci na szczęście przestrzelili opony w aucie. Kierowca i dwóch pasażerów porzuciło samochód, ale daleko nie uciekli. Policjanci dopadli ich po kilkunastu metrach.
Pasażerowie byli kompletnie pijani - mieli około 3 promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierowca samochodu nie zgodził się na badanie alkomatem. Lekarze pobrali mu krew do badań. Okazało się, że kierowca miał zakaz prowadzenia samochodów i najpewniej dlatego uciekał. Jeszcze dziś mężczyźni najpewniej trafią do aresztu.