Dopiero co gazeta białoruskiego ministerstwa obrony narodowej napisała, że polskich oficerów w Katyniu zamordowali nie Rosjanie, a naziści. Wcześniej szef państwowej telewizji porównał Polaków mieszkających na Białorusi do volksdeutschów. Tymczasem mamy kolejny przykład historycznego kłamstwa.
We wrześniu 1939 roku miejscowości Skidel wybuchło powstanie ludności cywilnej przeciw władzy polskiej, a żandarmi, którzy przybyli z Grodna i Szczuczyna, zabili ponad 40 osób - takie twierdzenia z filmu "1939. Zjednoczenie", pokazanego wczoraj w białoruskim kanale państwowym ONT, przytacza portal Kresy24.pl.
Prawda jest nieco inna. W rzeczywistości to sowieccy dywersanci podburzyli białoruskich i żydowskich bojówkarzy, którzy zaatakowali posterunki polskiej policji. Walki uśmierzyło dopiero przybycie polskich oddziałów z Grodna.
Białoruska telewizja twierdzi również, że uderzenie Armii Czerwonej na Polskę było konieczne, a sowieckie wojska weszły na Kresy Wschodnie, by ratować Białorusinów.
"Nigdy w swojej historii naród białoruski nie doświadczył tylu podobnych prześladowań jak w czasie <polskiej okupacji>. Dlatego z radością spotykał wyzwolicielską Armię Czerwoną 17 września 1939 roku" - tłumaczą autorzy filmu, cytowani przez Kresy24.pl.