Raport, który powstał na zlecenie rzecznika praw dziecka, jest wstrząsający. Jak twierdzą jego autorzy, oprócz dzieci, które uprawiają seks, żeby nie głodować, jest też całkiem pokaźna grupa nastolatków z domów, w których pieniędzy nigdy nie brakowało. Te nastolatki prostytuują się wyłącznie po to, by mieć pieniądze na tzw. lans. Jak tłumaczą, o pozycji towarzyskiej wśród rówieśników decydują głównie dobra materialne, więc potrzebują dużo pieniędzy, by tę pozycję zdobyć.

Reklama

Współautor raportu, socjolog Jacek Kurzępa, tak tłumaczy motywy, jakimi kierują się młode prostytutki: ”Chcesz zaistnieć? Musisz bywać w kultowych pubach, mieć kasę na dobre drinki, papierosy, drogie, markowe ubrania. Te czynniki decydują często o tym, czy młody człowiek zostanie zaakceptowany przez grupę rówieśniczą” - mówi. A Joanna Winiarska, która od 10 lat pracuje z prostytuującymi się nastolatkami, dodaje: ”Dla pozycji w grupie nastolatki są w stanie zrobić bardzo wiele”.

Co gorsza - to najbardziej zdumiało autorów raportu - prostytucja wcale nie skazuje nastolatków na rówieśniczy ostracyzm. ”Nie nazywa się tego procederu po imieniu, mówi się raczej o znalezieniu sponsora, jelenia, który da się doić. Kimś takim można wręcz pochwalić się przed kolegami” - tłumaczy Jacek Kurzępa. Co więcej - dodaje - z badań wynika wręcz, że młodzież uznaje prostytuujących się rówieśników za wzór do naśladowania!

Sponsor na ciuchy

15-letniej Joannie z Bydgoszczy, uczennicy dobrego liceum, nie brakowało w domu niczego. Przyzwyczaiła się do wysokiego standardu życia. Jednak z czasem okazało się, że jej potrzeby przewyższają możliwości finansowe samotnej matki. I właśnie wtedy koleżanki podpowiedziały jej, jak zarobić na nowe ciuchy: trzeba znaleźć sponsora. Joanna ich posłuchała i została prostytutką.

”Zdarza się, że rodzice hojną ręką dają pieniądze na wszystko, czego zapragną ich pociechy. Kiedy jednak sytuacja finansowa rodziny pogorszy się, dziecko nie chce obniżyć swojego statusu. Bywa tak, że właśnie to jest początkiem zarabiania na seksie” - ostrzega Jacek Kurzępa.

Te obserwacje potwierdza właścicielka agencji towarzyskiej na Pomorzu. ”Dwudziesto- czy trzydziestolatki zostają prostytutkami, bo zmusza je do tego życie. Nie mają pieniędzy na studia, nie są w stanie utrzymać dzieci. Natomiast młodsze dziewczyny chcą zarobić kasę, żeby w sobotę zaszaleć na dyskotece albo kupić sobie modny ciuch. Wyglądają, jakby były wręcz zafascynowane tym zawodem. A często to panny z tzw. dobrych domów” - opowiada anonimowo.

Reklama

Takim przykładem jest Ania, uczennica jednego z wrocławskich liceów. Nigdy nie brakowało jej pieniędzy. Szczyciła się, że pracuje jako modelka, chętnie opowiadała kolegom o swoich rzekomych pokazach we Francji. Wszyscy jej wierzyli do czasu, aż ktoś znalazł przypadkiem francuską stronę pornograficzną ze zdjęciami Ani w bardzo wyuzdanych pozach. ”Nie wiem, dlaczego to robi. Nie należała do biednych dziewczyn” opowiada nam jej szkolna koleżanka.

Zarobić na papużkę

Zdarza się, że młodzież wchodzi w prostytucję z bardzo błahych powodów. Jeden z gimnazjalistów umieścił swój anons w internecie, bo zbierał pieniądze na bilet na zawody żużlowe. Inny zamierzał za uzyskane w ten sposób pieniądze kupić sobie papużkę, bo chciał mieć dwie do pary. Kilku licealistów zbierało na wakacje. ”Nastolatki uważają, że seks to szybki, bezbolesny zarobek. I często w ogóle nie zdają sobie sprawy, jak poważne konsekwencje to za sobą pociąga” - mówi Joanna Winiarska.

Jej zdaniem zatrważające jest to, że dla wielu dziewczyn i chłopców prostytucja wynika z pragnienia przeżycia przygody, spróbowania czegoś zakazanego czy ryzykownego. To właśnie był powód, dla którego 15-letnia Angelika i 16-letnia Marta ze Szczecina wylądowały w agencji towarzyskiej w Płocku. W rozmowie z psychologiem dziewczyny przyznały, że nikt ich do tego nie zmuszał. ”Nam się to podobało. Koleżanka dała nam tak dla zabawy telefon do faceta na jedną noc, który ogłaszał się w prasie” - opowiadały ze śmiechem.

Problem jest tym większy, że zdaniem specjalistów coraz łatwiej jest dzieciom wejść w seksbiznes. Nie trzeba już wychodzić na ulicę, wystarczy usiąść przed komputerem, nie dając rodzicom żadnych powodów do podejrzeń. ”Często strony z takim anonsami bardzo przypominają wyglądem strony dla nastolatków. Młodzi ludzie mogą tam trafić nawet przypadkiem, a potem połknąć haczyk” - mówi Winiarska.

A co w tym złego?

Nastolatkom wydaje się, że sprzedając własne ciało, nie robią nic złego. ”Ale to często złudne poczucie. Prostytuowanie się może u nich poczynić ogromne spustoszenie emocjonalne i psychiczne” - mówi seksuolog Stanisław Dulko. ”Gdy dorosną, mogą mieć ogromny problem ze znalezieniem partnera, z seksem. Mogą stać się oziębłe” - tłumaczy seksuolog. Jego zdaniem poczucie winy może doprowadzić nawet do poważnych zaburzeń. ”Miałem pacjentkę, która się prostytuowała, ale w wieku 20 lat wyszła za mąż, przed mężem ukryła swoją przeszłość. Jednak poczucie winy jej nie opuszczało. Wpadła w depresję” - opowiada.

Niestety, kiedy młody człowiek chce zerwać z seksbiznesem, wpada w kolejną pułapkę - w Polsce nie ma instytucji, które mogłyby mu pomóc. Jak twierdzą autorzy badania, aż 68 proc. pracowników socjalnych nie wie nawet, w jakim wieku obcowanie płciowe jest w naszym kraju zakazane.

Także policji trudno jest wykryć takie przypadki. ”Żadna ze stron, ani klient, ani osoba nieletnia, nie jest zainteresowana tym, żeby policja zajęła się sprawą” - mówi Grażyna Puchalska, nadkomisarz z Komendy Głównej Policji.