Jak zdradził agencji DPA człowiek, który miał być więziony w tej samej celi, co Polak, Stańczak usłyszał od talibów przed śmiercią ofertę. Konwersja na islam w zamian za ocalenie życia.

Reklama

"Był jednak uparty i odrzucił nasz gest dobrej woli. Piotr powiedział, że najpierw powinniśmy go uwolnić. Pojedzie z powrotem do ojczyzny, porozmawia z rodziną, poczyta o islamie i dopiero potem podejmie decyzję, czy zmienić religię" - odpowiadał uwięzionemu Pakistańczykowi jego strażnik. Talibowie słysząc odmowę, postanowili zabić Polaka.

Czy odmowa konwersji w obliczu śmierci, o ile Pakistańczyk mówi prawdę, nie czyni ze Stańczaka męczennika? "Trzeba znać szczegóły sprawy, nie wiem, czy śmierć Piotra Stańczaka kwalifikuje się jako śmierć męczeńska. Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie" - odpowiada portalowi fronda.pl bp Tadeusz Pieronek.

>>>Sylwetka Piotra Stańczaka

Najpoważniejszym pytaniem jest, czy wiara miała faktycznie wpływ na decyzję porwanego Polaka. Stańczak mógł odmówić konwersji z powodów nie związanych z religią. "Sama męczeńska śmierć za odmowę przejścia na inną religię to akt heroiczny, w nauce Kościoła nazywany <chrztem krwi>. Zmywa ona każdy grzech. O wiele bardziej istotne od tego kim dana osoba była za życia są charakter śmierci i jej okoliczności" - mówi bp Pieronek.

To musiałby jednak zbadać pakistański biskup Islamabadu i Rawalpindi. To zwierzchnik miejsca, gdzie doszło do egzekucji rozpoczyna proces beatyfikacyjny. "Oczywiście inicjatywa może wyjść również ze strony katolików świeckich, ale biskup jest za nią odpowiedzialny" - precyzuje w rozmowie z portalem fronda.pl bp Pieronek.