Gdyby prokurator zgodził się z biegłymi, pielęgniarki nie poniosłyby żadnej kary, za to, co zrobiły! "Ekspertyza jest niepełna i trzeba ją uzupełnić" - stwierdził jednak prokurator. Niewykluczone, że powoła nową grupę biegłych.
Zdjęcia, które nie tak dawno obiegły prasę, były wstrząsające. Dwie pielęgniarki na nocnym dyżurze w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach zabawiały się z maleńkimi dziećmi. Ciężko chore wcześniaki wyjmowały z bezpiecznego inkubatora, wsadzały je sobie do kieszeni i fotografowały.
Wkróce maleńki Matuszek zmarł, a drugie dziecko, Paulinka, bardzo długo chorowało. Lekarze powołani przez prokuraturę, którzy badali skandal, uznali, że to, co robiły siostry, nie miało zadnego wpływu na stan zdrowia maleństw!
Biegli sądowi uznali, że pielęgniarki, które bezmyślnie bawiły się wcześniakami - wyjmując je z inkubatorów, wpychając do kieszeni fartuchów i robiąc sobie zdjęcia - "nie pogorszyły ich stanu zdrowia". Mimo tej szokującej opinii lekarzy, prokuratura nie przerwie śledztwa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama