"Płyń po morzach i oceanach" - wypowiedziała obowiązkową przy takich chrztach formułkę. Na maszt wjechała polska bandera.

Kapitan Paszke nie krył zadowolenia. To świetny katamaran - zachwalał swoje "dziecko". "Brałem udział w jego budowie. W czasie rejsu ze Szwecji do Gdyni pokazał, na co go stać" - mówił.

Reklama

Zeglarz przyznał, że czuje obawy przed próbą sił z morzem. "Największy problem będę miał z pogodą" - wyjaśniał. "Boję się stref tropikalnych, gdzie po długich okresach ciszy i niemal bezwietrznej pogody, nagle wszystko może się zmienić i będę musiał walczyć z potężnym sztormem, który może wywrócić łódkę. Boję się też awarii technicznych, z którymi będę musiał uporać się sam" - wyliczał. "Ale jestem dobrej myśli" - dorzucił.

Teraz katamaran czeka poważne zadanie. Za kilka dni pomoże kapitanowi Paszke pobić rekord świata w samotnym rejsie dookoła świata. Na razie ten wynik należy do Brytyjki Ellen MacArthur. Dwa lata temu okrążyła świat na trimaranie w 71 dni, 14 godzin, 18 minut i 33 sekundy.

Reklama

Polski żeglarz będzie płynął wokół Afryki, następnie przez Ocean Indyjski, wokół Australii i Nowej Zelandii, dalej przez Pacyfik, opłynie Przylądek Horn i skieruje się na północ. Na lądzie, w Niemczech, nad przebiegiem operacji "Bioton Race" będzie czuwał sztab specjalistów. Będą w stałym kontakcie z żeglarzem.

Jedynym Polakiem, który samotnie opłynął Ziemię bez zawijania do portów jest Henryk Jaskuła. Dokonał tego w latach 1979-80 na jachcie "Dar Przemyśla". Potrzebował 344 dni.