Podporucznik Justyna Boryca z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu pojedzie wraz ze swoimi podwładnymi do Afganistanu. Będzie brała udział w akcjach bojowych.
Śliczna, inteligentna i ambitna - tak o niej mówią koledzy. Dowódcy żartują, że zagroziła skargą do prezydenta RP, jeśli przełożeni zablokują jej karierę.
"Ma zacięcie, także sportowe. Jeszcze przed przyjściem do armii, w aeroklubie skakała ze spadochronem. Po szkoleniu uzyskała tytuł skoczka wojsk powietrzno-desantowych. Ale na tym nie koniec: ćwiczyła judo i kick-boxing" - mówi kapitan Krzysztof Plażuk z Wyższej Oficerskiej Szkoły Wojsk Lądowych we Wrocławiu, gdzie pani porucznik zdobyła stopień oficerski.
Teraz ta kobieta ma brać udział w akcjach bojowych w Afganistanie. "Bardzo tego chce" - mówi jej bezpośredni przełożony kapitan Piotr Baran. "Uważam, że fakt, iż jest kobietą, nie przeszkodzi jej w tym" - dodaje w rozmowie z DZIENNIKIEM generał bryg. Mirosław Różański, dowódca 17. Brygady Zmechanizowanej, w której służy pani podporucznik.
Justyna Boryca miała jechać do Afganistanu już z pierwszą zmianą, ale przeszkolono do niej więcej żołnierzy, niż było potrzeba, więc wyruszy do Azji z półrocznym opóźnieniem. "Jej wyjazd jest już zaplanowany" - zapewnia kpt. Baran.
Do tej pory panie pełniły na misjach funkcje pomocnicze: zajmowały się logistyką, były lekarkami, pielęgniarkami, pracowały za biurkiem, w sztabach. Natomiast podporucznik Boryca stanie na czele plutonu bojowego.
Po raz pierwszy w historii polskiej armii żołnierka będzie dowodzić plutonem na misji zagranicznej. Pani podporucznik świetnie strzela, jeździ rosomakiem, skacze ze spadochronem - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama