To właśnie podczas tej wieczerzy Jezus Chrystus zapowiedział, że przeleje za nas swoją krew. Nie była to więc zwykła kolacja, ale wydarzenie pełne symboli ważnych dla chrześcijan. Tuż przed pojmaniem przez żołnierzy Jezus Chrystus zebrał swoich uczniów na kolacji. Tu ustanowił sakrament Eucharystii, biorąc do ręki chleb i mówiąc "To jest ciało moje za was wydane". Ale nie był to taki chleb, jaki w dzisiejszych czasach kupujemy w sklepie. Był to chleb pieczony z samej mąki zmieszanej z wodą, bez tzw. zakwasu. Smakuje jak maca.
W czwartek przed swoją śmiercią Syn Boży jadł, pił i rozmawiał ze swoimi uczniami, którzy nie wiedzieli, że to ostatni posiłek ich Nauczyciela. Na stole znalazły się ściśle określone potrawy, bo była to wieczerza paschalna. Paschę spożywano na pamiątkę ucieczki Żydów z egipskiej niewoli. Naród wybrany w pośpiechu przygotowywał się do dalekiej drogi, więc jadło nie było wyszukane.
"Dlatego chleb nie był zakwaszony. Jezus łamał chleb i dzielił się nim z uczniami. Maczano go w słodkim sosie" - wyjaśnia biblista ksiądz prof. Wincenty Myszor, dziekan wydziału teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
"Tradycyjnie na paschalnym stole powinien być też baranek, zabity w rytualny sposób i złożony Bogu w ofierze. Chodzi o jagnię bez skazy, czyli bez ran, np. złamanej nogi. Ale nie wiemy, czy podczas tej wieczerzy Jezus z uczniami jedli jagnięcinę, bo Ewangelie o tym nic nie wspominają" - mówi ksiądz biblista dr hab. Krzysztof Bardzki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Baranek musiał być pieczony w całości i calutki zjedzony.
Na stole były również gorzkie zioła (z hebr. maror), na pamiątkę ucisku Żydów w Egipcie. Na deser Jezus zjadł charoset - słodką potrawę o nieco gliniastej konsystencji. Składały się na nią tarte jabłka z winem, daktyle i inne słodkie owoce, wszystko ugniecione.
"Ta potrawa miała przypominać im o ciężkiej niewolniczej pracy w Egipcie, polegającej na wypalaniu cegieł z rozkazu faraona. Podczas wieczerzy Jezus wygłaszał trzy razy błogosławieństwo nad kielichem z winem" - wyjaśnia ks. Bardzki.
Biesiadnicy w rzeczywistości nie siedzieli przy stole, ale leżeli na sofach, podparci jedną ręką, z podgiętymi nogami. Tradycyjnie podczas uczty, niewolnicy obmywali nogi biesiadnikom. Żydzi chodzili bowiem głównie boso, a do stołu nie wypadało siadać z brudnymi nogami. Gest Chrystusa, który obmył nogi swoim uczniom, to wyraz wielkiej miłości Syna Bożego wobec Apostołów.
"Wszyscy uczestnicy wieczerzy zasiedli do stołu w pełnym ubiorze, bo dla Żydów jakakolwiek nagość była niedopuszczalna" - tłumaczy w "Fakcie" ksiądz prof. Wincenty Myszor.
1. Gorzkie zioła
Były prawdopodobnie podobne w smaku do dzisiejszych przypraw. Spożywano
je, by upamiętnić ucisk Żydów w Egipcie
2. Charoset
Przysmak ze startych jabłek, daktyli i innych słodkich owoców, zmieszanych
z winem. Przypominał dzisiejsze desery
3. Chleb niekwaszony
Inny niż dziś wypiekany przez piekarzy. Ten był na bazie mąki bez zakwasu
4. Wino
Jezus trzy razy odmawiał błogosławieństwo nad kielichem z czerwonym winem
5. Słodki sos
Był na bazie oliwy. Biesiadnicy maczali w nim chleb