Właściciele domku natychmiast poinformowali policję o wypadku. Chłopcom udało się jednak uciec jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy. Dopiero po pościgu policjanci złapali nastolatków. I okazało się, że kierowca miał 0,80 promila alkoholu we krwi. "Auto prawdopodobnie ukradł dziadkowi" - informuje policja.

Pijany 12-latek trafił do szpitala, skąd po kilku godzinach został wypisany.

Rodzice młodego pirata staną przed sądem rodzinnym. Odpowiedzą za niedopilnowanie dziecka.