Trochę słońce pogrzało na Warmii i już zaszkodziło urzędnikom. Choć przez lata pracowali w ratuszu - czy zima, czy lato - to teraz stwierdzili, że czas na zmiany. Od lat słuchali mieszkańców, którzy prosili ich o lepsze obiady w szkoach dla dzieci, budowę basenu dla młodzieży i klimatyzowane autobusy. Stwierdzili, że najbardziej potrzebna jest... klimatyzacja w ratuszu - donosi "Fakt".

Reklama

"Promienie słońca w sali obrad padają na nasze głowy, aż pot się leje i mózg się gotuje. A ostatnio klimat się ociepla i słońce mocniej świeci. Tak się nie da pracować, a my podejmujemy ważne decyzje" - argumentuje radna Halina Ciunel, która na ostatniej sesji zażądała klimatyzacji w sali obrad Rady Miasta. Projekt uchwały w tej sprawie będzie niedługo głosowany.

A wiadomo już, że nie skończy się na klimie dla radnych. "Klimatyzacja jest niezbędna w sali sesyjnej i w tej, w której spotyka się kierownictwo urzędu" - mówi Aneta Szpanerska, rzecznik prasowy olsztyńskiego ratusza. A w zależności od klasy urządzeń może to kosztować od 60 do 150 tys. zł. Ale to jeszcze nic, bo zwykli urzędnicy też chcą, by ich pokoje zostały sklimatyzowane. Ich pokoi jest kilkadziesiąt, więc w sumie podatnicy mogą zapłacić nawet milion złotych - pisze "Fakt".