Wśród tych, którzy wrócili do Polski, jest drugi kierowca autobusu. Edward Gawron nie był w stanie sam przejść z karetki do szpitala. Przeniesiono go na noszach. Dziennikarzom powiedział tylko, że nic nie pamięta i jest zmęczony.

Reklama

Szczegółów sprzed wypadku nie pamiętają także inni ranni. "Ja wtedy byłam zajęta rozmową z koleżanką, z którą siedziałam na sąsiednim fotelu. Ja sobie nie zdawałam sprawy z grozy sytuacji, nie widziałam tego manewru kierowcy, ani tego niebezpiecznego zakrętu. Dopiero potem zobaczyłam, że wszystko się przewraca do góry nogami, że się autobus odwraca. Ja sobie pomyślałam - to był taki mechanizm obronny - to jest tylko film, który się za chwilę skończy i za chwilę wyłączę telewizor" - wspomina Lidia Kropska, nauczycielka języka polskiego ze Świnoujścia.

Kobieta przeszła we Francji operację barku. Teraz czeka ją długa rehabilitacja. "Jestem szczęśliwa, że żyję, to jest dla mnie najważniejsze. Mogę myśleć o przyszłości. Wiem, że czeka mnie długa rehabilitacja, wiem, że będę musiała dużo wysiłku włożyć, żeby tę rękę uruchomić" - mówiła. W jej głosie słychać było optymizm. "23 lipca to moje drugie narodziny. Widocznie coś jeszcze muszę w tym życiu zrobić" - dodała.

Do Polski przyleciała dziś także Krystyna Gronek ze Stargardu Szczecińskiego. "Żona jest poobijana, ale psychicznie jest już prawie dobrze. Co ją uratowało, nie wiem. Może modlitwa, mówiła, że trzymała w ręce różaniec" - zastanawiał się mąż kobiety, Jan Gronek.

Reklama

Dodał, że jest pod wrażeniem opieki, jaką otoczyli rannych francuscy lekarze. To samo potwierdzili inni poszkodowani i ich rodziny. "Możemy tylko dziękować wszystkim, którzy nam pomagali" - mówiła Krystyna Lesińska ze Stargardu Szczecińskiego, która w Goleniowie witała wracającą z Francji siostrę. Wszyscy zgodnie mówią o wielkiej trosce i życzliwości, jaka spotkała ich na miejscu.

W przyszłym tygodniu do Polski mają wrócić kolejni ranni. O tym, kiedy i ilu z nich będzie mogło wsiąść na pokład samolotu do kraju, zdecydują jeszcze lekarze. Jutro z kolei w sanktuarium w La Salette, skąd feralnego dnia wracali Polacy, odprawiona będzie msza w intencji tych, którzy przeżyli, i tych, którzy zginęli. Nabożeństwo transmitować będzie francuska telewizja.