Jedna z kobiet, którym robił zabiegi, była pewna, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Zaalarmowała o tym dyrektorowi szpitala. Ten długo się nie zastanawiał, tylko zadzwonił po policjantów i wspólnie poszli skontrolować rehabilitanta. Od razu poczuli od niego alkohol, ale wynik badania alkomatem był zaskakujący. Mężczyzna miał w wydychanym powietrzu... 2,3 promila alkoholu.

Na razie nie wiadomo, czy zrobił komuś krzywdę, bo było takie ryzyko. Wynik badania alkomatem pokazał, że rehabilitant ledwo trzymał się na nogach. W takim stanie nietrudno o błąd.

61-letni specjalista już nie popracuje dłużej w lecznicy w Stalowej Woli. Został dyscyplinarnie zwolniony. Ale to jeszcze nie koniec jego kłopotów. Będzie musiał stanąć przed wymiarem sprawiedliwości, grozi mu za karę miesięczny areszt.